luty 9

„Bo tobie wszystko wychodzi”

Ostatnio jeden taki rozłożył mnie na łopatki tym tekstem… No to pragnę zakomunikować – NIE WSZYSTKO mi wychodzi 🙁

Owa fama rozchodzi się chyba z powodu tego, że eksperymenty robię na małych bańkach po 5l lub mniejszych a dopiero gdy mam ustabilizowany i przewidywalny przepis organizuję większą bańkę. Skutek tego jest taki, że rzeczywiście duże bańki prawie zawsze wychodzą… a z małymi jest różnie. Ponieważ mało jest wtedy skaszanionego produktu to nie szkoda wylać czy łatwo ukryć na dnie piwniczki. Choć jest taka jedna półka, którą omijam szerokim łukiem… a idzie w ruch tylko z okazji robienia grzańca – to co tam się wleje i zamiesza i tak nie ma znaczenia 🙂

Testy i zabawy mają niestety tendencję do tego, że raz wyjdą, raz nie wyjdą… z naciskiem na nie wyjdą bo niektóre pomysły naprawdę są z czapy 🙂

Ostatnio wstawiane wino z pomarańczy niestety chyba klasyfikuje się do pojęcia gniot. Za bardzo czuć w nim skórki… Myślę jednak, że w przyszłości spróbuję jeszcze raz szczęścia na tym polu ale tym razem spróbuję inaczej wyciskać sok i tym razem w 100% pozbędę się jakichkolwiek pozostałości moszczu – tylko i wyłącznie sok.

Miodek z liczi też chyba pójdzie do zlewu bo posmak jakiś dziwny i to nie to… Ale wstawiana tego samego dnia bańka z miodem ananasowym zapowiada się na coś naprawdę bombowego 🙂

Kategoria: Inne, Miodki, Wina | LEAVE A COMMENT
grudzień 27

Miodowe wynalazki… cebula

To z mojej strony swoisty żart. Jakiś czas temu Browar Kormoran wypuścił Orkisz z Czosnkiem… Zebrało opinie dokumentnie spolaryzowane tj. albo „dno” albo „super”. Właściwie niewiele było ocen w środku skali – dokładna odwrotność rozkładu standardowego…

W każdym razie ja stwierdziłem, że można też się ciut powygłupiać 🙂

Pamiętacie może syrop cebulowy, którym katowały was babcie w dzieciństwie? Sam przepis idzie znaleźć: zawiera on cebulę, czosnek, czasem cytrynę i masę cukru. No ale dochodząc do konkretów to chcę zrobić takowy syrop, dodać do tego miodu i na koniec zaprawić drożdżami. Czy wyjdzie z tego coś z sensem to nie mam pojęcia ale syrop póki co radośnie dojrzewa na parapecie…

P.S. Wiadomość z parapetu: wali na potęgę 😛 będzie grubo…

grudzień 22

Rozpoczęcie sezonu zimowego

Ogłoszony na Facebooku apel, że szukam baniek do fermentacji, uzyskał niezwykle dla mnie ciekawy odzew. Otóż okazał się, że znajomi przekazali mi „pod opiekę” aż 5 sztuk butelek po winie z Biedronki. Nie było by w tym nic niezwykłego ale te „butelki” mają całe 5 litrów objętości. Do kompletu korek fi33 oraz rurka fermentacyjna i już mam idealny fermentor pod niewielkie próbki testowych miodów.

Idąc wiec za ciosem plan na najbliższy tydzień wygląda następująco:

  • liczi i ananas. Będą to dwa miody, do których użyję: dodatków barmańskich 🙂 Wiem brzmi dziwnie ale udało mi się nabyć jedno kilogramowe opakowania musów owocowych, przy których producent zarzeka się, że są w 100% owocowe i bez żadnych dodatków. Po otwarciu mają trwałość 3 dni więc coś w tych zapewnieniach musi być. W każdym razie gdybym miał robić mus z żywych owoców, kupując je w markecie, to chyba bym poszedł z torbami a tu cena okazała się bardzo atrakcyjna. Planuję wsadzić to do 10 litrowych baniek i zobaczyć co z tego wyjdzie.
  • Lipa czyli miód Kowieński. Ogólnie z dala trzymałem się dotychczas od miodu lipowego. Teraz dokopałem się do paru przepisów na miód nazywany Kowieńskim gdzie głównym składnikiem smakowym jest lipa i to zarówno w formie miodu, jak i kwiatostanów. Posiadam ze 300g suszu kwiatostanów więc i czemu nie spróbować.
  • Miód Rosyjski. To w sumie ciekawostka bo znalazłem przepis w którym główne składniki to pieprz, gałka muszkatołowa, ziele angielskie, cynamon, goździki itd. Naszym północnym sąsiadom (Obwód Kaliningradzki to jedyna obecnie granica z Rosją) przypisuje się milsze spoglądanie na trunki zarówno mocniejsze jak i wyraźniejsze w smaku – wcale więc nie dziwi mnie, że miód doprawiony pieprzem nazwano rosyjskim :-). Nie mam pojęcia co wyjdzie z takiego miksowania ale aż korci  mnie żeby spróbować. Oj będzie wesoło.
  • Miód Bernardyński. To w sumie ukłon w kierunku zebranego z działki chmielu. Mam do wykorzystania całą reklamówkę własnej Marynki i nie zawaham się jej użyć 🙂 W każdym razie przepis na miód chmielony, który znalazłem pokazuje, że da się miksować miód i chmiel. Więc czemu nie…
  • Aronia, Tarnina, Dzika róża. To będą trzy miody, będące kontynuacją eksplorowania ziół i owoców polskich. Testowałem już co prawda głóg i tarninę ale były to susze owocowe i wynik był całkiem dobry. Tym razem jednak bazować będę na owocach zamrożonych jesienią czyli de facto na świeżych.

Jak widać eksperymenty idą po całości. Czy coś z powyższego będzie się nadawało do picia? Nie mam pojęcia ale zabawa będzie przy tym przednia 🙂 Jak widać w tym sezonie będę opierał się nie tylko na intuicji ale także na historycznych przepisach. W końcu kiedyś Polska miodem płynęła więc nasi pradziadowie musieli wypracować coś ciekawego…

grudzień 18

Posumowanie sezonu jesiennego

Pora podsumować to co działo się jesienią w mojej domowej produkcji.

Etap pierwszy: Cydr

No i w tym roku pierwszy raz na poważnie wziąłem się za cydr z jabłek. Wcześniejsze próby były ale albo małe ilościowo albo tak średnio wychodziły albo osiągałem wino a nie cydr. W tym roku rozwinąłem przepis i pojechałem po całości. Skutek był taki, że przerobiłem ze 300kg jabłek, z których powstało 5 fermentorów z cydrem. Pierwszy wyszedł idealnie, drugi zakaził się czymś bo ma w tle posmak zgnilizny. Obstawiam, że po prostu trafił mi do bańki sok z jakiegoś zgnilca i zepsuł warkę. W każdym razie pić się go da ale nie jest to pierwsza liga. Pozostałe 3 bańki czekają na rozlew… ale próby smakowe mówią, że są w pierwszej lidze. No i podsumowując: przepis na cydr jest już wypracowany, sprawdzony i na 100% mogę go polecać innym.

Etap drugi: Miody testowe

I tu chyba także sukces. Z 5 testowych smaków w pierwszej lidze są trzy: Wit-Honey, Daktyle i Żurawina. Pozostałe: Arcydzięgiel i Rokitnik są już takie sobie tj. nie są mega-giga wypasem a po prostu inne i także smaczne. Na pewno furorę robi Wit-Honey. Miód ten początkowo miał być testem na użycie kolendry w miodzie ale po 3 dniach fermentacji doszedłem do wniosku, że zrobię z niego miodowy odpowiednik WitBiere czyli dodałem skórki z pomarańczy i skórki z cytryny. No i okazało się to strzałem w 10.

Podsumowując: Do jesieni mam cydrów do oporu. Miodek w wersji Wit-Honey trzeba powtórzyć w większej ilości.

październik 16

jesień się kończy… i dobrze

Wczoraj znów ściągnęliśmy z jabłonki prawie 100kg jabłek… z czego 50kg czeka na przerób na cydr. Tak odnoszę wrażenie, że w tym roku to połowę produkcji będzie stanowił cydr 🙂 W każdym razie takiego obrodzenia jabłkami to dawno nie miałem. Tak idąc do sklepu, do miasta czy gdziekolwiek widzę jabłonki obłożone jabłkami do granic możliwości więc widać, że nie tylko ja zaczynam mieć z tym problem.

Do kompletu czeka na mnie jeszcze obrabianie miodu bo do zlania stoją dwie duże bańki, tabun małych a i jeszcze chcę wstawić malinowego ze 30l. O czekających na zrobienie piwach to w ogóle nie wspomnę…

Podsumowując: jesień z jej obrodzeniem owoców jest genialna… ale może już dosyć 😉

Kategoria: Cydry, Inne, Miodki | LEAVE A COMMENT