sierpień 27

Trwałość piw domowych … część kolejna…

Tak się utarło, że co jakiś czas otwieramy kolejną butelkę z pierwszej robionej przez nas warki. Była to pucha John Bulla. Data uruchomienia nastawu: 2008.02.02.

No i nadeszła ta pora, że otworzyliśmy flaszkę po ponad 4 latach…. Piwo nadal jest spoko, daje się pić a nawet powiem więcej wydawało nam się, że jest nawet lepsze niż ostatnio (czyli rok temu).

Podsumowując: piwo ma 4 lata i dalej nadaje się do picia. Kolejny test za rok… zostało 5 flaszek 🙂

sierpień 21

śliwek u nas wiele…

Sobotnie wyjście na lokalny rynek wywołało u mnie niekontrolowany wyciek śliny… owy wyciek objawił się gdy w pełnej krasie, na straganach, gdzie pojawiły się tegoroczne śliwki.

Skutek odniosło to następujący:

  • śliwka dobrowiecka (czy jakoś tak)… 2kg
  • śliwka ogródkowa 3kg
  • 1kg cukru
  • 4l wody
  • 200g aronii dla kolorku
  • pożywka, drożdże miodowe
  • 2ml pektyn celem rozbicia moszczu

Czyli śliwki wydrylowane, zmielone i wrzucone do bańki 10l. Do kompletu pozostałe dodatki i wynik widać na poniższym obrazku.

W sumie ciekaw jestem co z tego wyjdzie bo tak z wyglądu to w bańce widać sam moszcz…

sierpień 19

letni cydr część 1

No tak … padło na cydr… najpierw zdobyłem jabłka:

To była pierwsza tura. Potem wypożyczyłem sokowirówkę i dawaj generować soczek. Potem przyszła druga tura… no i skończyło się to to 25 kilogramami jabłek. W składzie znalazły się m.in szara reneta ok. 8kg, antonówka 2kg, jakieś jabłka ogrodowe ok. 10kg.

Całość wylądowała w bańce + drożdże cydrowe. Tym razem chciałem pobawić się w purystę i zrobić cydr tylko z samego soku. Okazało się jednak, że z jabłek udało mi się pozyskać tylko około 18 litrów soku a bańka ma 30l. No i niestety skończyło się to tak, że dolałem ok. 8l wody + kilo cukru. Póki co radośnie to to sobie fermentuje…

Ciekawostką jednak są bańki, które ostatnio pojawiły się w moim użyciu. Otóż Ukraiński browar Obolon zaczął sprzedawać piwo beczkowe w 30to litrowych bańkach z… plastiku. Po ich opróżnieniu wystarczy naciąć cążkami skobelki dekla, wyciągnąć rurkę i okazuje się, że mamy idealną bańkę do fermentacji. Zaletą jest zdecydowanie to, że są wyjątkowo smukłe co pozwala wsadzić ich więcej do kuchni 🙂 No i to, że są plastikowe – co ogranicza mocno możliwości zbicia…

Kolejne nastawy w drodze 🙂 Na jesień nastawiam się na nastawienie czystego soku jabłkowego bez żadnych dodatków… zobaczę co z tego wyjdzie…

 

sierpień 7

Koniec sezonu… początek sezonu

W dniu wczorajszym do butelek poszły skarby z prawie całej kuchni:

  • wiosenna truskawa
  • odmrażana malina
  • ryżówka
  • miód sosnowy
  • miód tatarakowy
  • miód taninowy

Operacja zajęła cały wieczór i gdyby nie pomoc Żanety i Pauliny to byłoby cienko…

Podsumowując:

  • Truskawka…. do ubiegłego roku uważałem wino z truskawek za bezeceństwo… ale okazało się, że to jeden z lepszych moich produktów.  W tamtym roku ostro było z wybuchami, gdy chciałem ją posłodzić przed zlaniem w butle ale w tym roku po prostu przeszedłem do normy, że to wino musi być wytrawne. Wyszło czadowo
  • Malina… od paru lat robię miód z malinami i jest rewelacyjny. Tym razem wiosną znalazłem 2 kg malin oczekujących na lepsze czasy w zamrażalniku… i wiele nie myśląc władowałem je w bańkę 10l. No i wynik przeszedł moje oczekiwania. Po pierwsze wino ma śliczny czerwony kolor, nie różowy ale właśnie wściekle czerwony. Smakowo także rewelacja…
  • Ryż… rozumiem, że w złych czasach to i z ryżu robiono wino ale to co wychodzi to niestety porażka. Smakowo i wyglądem niestety kiszka.
  • Miodek Sosnowy… no to okazało się strzałem w 10. Miód został tu wymieszany z syropem sosnowym, plus do kompletu dorzucone trochę świeżych igiełek. Jazda na całego.
  • Miodek z Tarniną… wyszło nieźle – czuć mocny ziołowy posmak i jest Ok. Bez rewelacji ale tak na przyzwoitym poziomie.
  • Miodek z Tatarakiem – niestety porażka… idzie do grzańców.

A teraz część kolejna… co by tu w bańki wrzucić 🙂

Kategoria: Inne, Miodki | LEAVE A COMMENT