lipiec 28

Stassen Paire – cydr gruszkowy

Tym razem na tapecie belgijski cydr gruszkowy. Alko 4,5% Opakowanie 0,7l

Kolor: jasny, słomkowy. Piana niewielka i trzyma się do samego końca. Smak: słodkawy, kwaskowaty. Zapach: słabo wyczuwalny, czuć gruszkę.

Daaaawno nie było u mnie recenzji produktów ale tym razem stwierdziłem, że warto. Owy cydr nabyłem w sklepie Piotr i Paweł, który zwiedzam od święta. Właśnie w czasie takiego święta, mam w zwyczaju szybki atak na szczyt pewnej półki, gdzie obsługa ma w zwyczaju umieszczać produkty oparte na jabłkach. Tym razem trafiłem owy produkt gruszkowy oraz jeszcze wyrwałem dwa jabłkowe (opis niedługo).

Sam cydr prezentuje się jak szampan i wchodzi równie miło jak owy francuski trunek. Mi smakuje doskonale i gdyby nie cena (ok. 12pln) byłby zdecydowanie częstym gościem na moim stole. Ogólnie ostatnio mam chyzia na punkcie cydrów i ten produkt doskonale się w ten nurt wpasowuje 🙂

Podsumowując 10/10… i to nawet mimo ceny. Do samego końca czysta perfekcja.

lipiec 24

Wakacje, wakacje…

Trwa obecnie ten czas gdy niby są urlopy i wolne… niby w robocie luźniej… a ja w takim niedoczasie, że nie wiem czego się chwytać 🙁 Na blogu ostatnio mało wpisów. Parę zaległych tematów czeka na opisanie. Kiedy to zrobię to nie mam zielonego pojęcia.

Na pewno do wrzucenia relacja z wizyty w Serbii. Pojawiły się też pierwsze tegoroczne miody i pora by zastanowić się co z nich zrobić… Trwa sezon owocowo- warzywny i nie nadążam kombinować co w tym roku zrobić z owymi owockami.

Ja to chyba potrzebuję jakiegoś czasu na ogarnięcie się… albo solidnego kopala w du… żeby załatwić to wszystko na raz a nie „zastanawiać się”.

Kategoria: Inne | LEAVE A COMMENT
lipiec 18

WitBier z Kormorana

Właśnie miałem okazję spożyć nowe piwo z Kormorana. Seria „podróże kormorana” a tym razem miejscem docelowym okazał się region Hoegardena. Mi to oczywiście pasuje jak jasna cholera 🙂 Uwielbiam pszenice a wersja z kolendrą to już w zupełności… a jak do kompletu mój, znów zapchany, nochal czuje cytrusy to już zupełny odpał.

Coś więcej o piwie: kolor jasny, mętne, fajowa pianka… a w smaku: mocno rześkie i cytrusowe. Idealne piwo na lato.

W każdym razie dostawa, która przyszła do knajpy znikła w wyjątkowo krótkim czasie do czego niezmiernie się przyłożyłem 🙂

Pisałem ostatnio o moim miodzie w wersji wychmielonej + kolendra itd. zwanym roboczo WitHoney’em. Tak popijając Kormoranowego Wita stwierdzam, że dokładnie to chciałem osiągnąć w wersji miodowej. I chyba udało mi się 🙂 Jesienią, jak spadną temperatury, to pewnie spróbuję popełnić własnego WitBiera ale tu już raczej nie przewiduję dużych sukcesów.

Na koniec zdjęcie… soory za jakość, robione z telefonu.

Kategoria: Piwka | LEAVE A COMMENT
lipiec 5

WittHoney – pomysł z czapy ale wyszedł niesamowicie

Niedawno pisałem o tym, że poszalałem na miodku z kolendrą, pomarańczą, cytryną… i do kompletu wychmielonego Citrą. Wczoraj zlałem owy miodek na klarowanie i powiem, że czegoś tak zajebistego jeszcze nie udało mi się zrobić. Co tu dużo mówić… połączenie słodkości i jednocześnie chmielowego pazura mnie po prostu powala. Miodek zakończył już fermentację i dam mu ciut czasu na dojrzewanie…

Przy okazji zlaliśmy w butelki, eksperyment z zimy tj. dokładnie to samo ale bez chmielu. Nastaw był eksperymentalny ale także wyszedł bardzo dobrze. Nie wiem czemu ale miks: kolendra, cytrusy + trochę słodkości – to genialny wynalazek.

A póki co sezon wiosenno letni w pełni… wstawione wino z rabarbaru, na dniach wstawiam agrest… i póki co wykupuję wszystek agrest od dziadków i babć na ryneczku pod domem 😉 Poza tym widać, że zaczęły się już czerwone i czarne porzeczki – średnio mi ten owoc podchodzi ale może w tym roku zmierzę się z czarną porzeczką. Może jakaś eksperymentalna tura wina? Niewielka ilość, co by nie wmoczyć zbytnio… muszę coś pokombinować 🙂