czerwiec 15

Podpiwek – wariacje własne

Przygotowuję podpiwki na podstawie własnych, wydumanych przepisów. Poniżej przepisy dopieszczone już PO nagraniu filmu więc trochę mogą odbiegać od nagrania.

Nastawy na 5l.

Przepis 1 – tradycyjny
kawa zbożowa 50g
ekstrakt słodowy jasny 200 gr
mielone orzeszki coli – 10gr
chmiel niemiecki na aromat – 5gr na goryczkę, 5 gr na zimno

 

Przepis 2 – american wit
ekstrakt słodowy pszeniczny 200 gr
skórka pomarańczy curacao (na filmie walnąłęm że to cytryna 🙂 4 gr – lub skórka pomarańczy
skórka cytryny
kolendra 4 gr
chmiel amerykański Citra – 4gr na aromat + 2gr na zimno

 

Przepis 3 – wariacja
słód palony – 15gr
espresso – 1 filiżanka
guarana – 4gr
ekstrakt słodowy jasny 200 gr
chmiel amerykański Cascade – 4gr na aromat + 2gr na zimno

 

Składniki stałe:
łyżka kwasku cytrynowego
4gr drożdży piekarskich

 

Założenia: bardzo mało alko, wyraźny smak tuszujący wodnistość, duże nagazowanie, rześkość, pobudzenie, MAŁO CUKRU – słodkość nadawana ksylitolem lub stevią

 

Kategoria: Piwka | LEAVE A COMMENT
lipiec 18

WitBier z Kormorana

Właśnie miałem okazję spożyć nowe piwo z Kormorana. Seria „podróże kormorana” a tym razem miejscem docelowym okazał się region Hoegardena. Mi to oczywiście pasuje jak jasna cholera 🙂 Uwielbiam pszenice a wersja z kolendrą to już w zupełności… a jak do kompletu mój, znów zapchany, nochal czuje cytrusy to już zupełny odpał.

Coś więcej o piwie: kolor jasny, mętne, fajowa pianka… a w smaku: mocno rześkie i cytrusowe. Idealne piwo na lato.

W każdym razie dostawa, która przyszła do knajpy znikła w wyjątkowo krótkim czasie do czego niezmiernie się przyłożyłem 🙂

Pisałem ostatnio o moim miodzie w wersji wychmielonej + kolendra itd. zwanym roboczo WitHoney’em. Tak popijając Kormoranowego Wita stwierdzam, że dokładnie to chciałem osiągnąć w wersji miodowej. I chyba udało mi się 🙂 Jesienią, jak spadną temperatury, to pewnie spróbuję popełnić własnego WitBiera ale tu już raczej nie przewiduję dużych sukcesów.

Na koniec zdjęcie… soory za jakość, robione z telefonu.

Kategoria: Piwka | LEAVE A COMMENT
lipiec 5

WittHoney – pomysł z czapy ale wyszedł niesamowicie

Niedawno pisałem o tym, że poszalałem na miodku z kolendrą, pomarańczą, cytryną… i do kompletu wychmielonego Citrą. Wczoraj zlałem owy miodek na klarowanie i powiem, że czegoś tak zajebistego jeszcze nie udało mi się zrobić. Co tu dużo mówić… połączenie słodkości i jednocześnie chmielowego pazura mnie po prostu powala. Miodek zakończył już fermentację i dam mu ciut czasu na dojrzewanie…

Przy okazji zlaliśmy w butelki, eksperyment z zimy tj. dokładnie to samo ale bez chmielu. Nastaw był eksperymentalny ale także wyszedł bardzo dobrze. Nie wiem czemu ale miks: kolendra, cytrusy + trochę słodkości – to genialny wynalazek.

A póki co sezon wiosenno letni w pełni… wstawione wino z rabarbaru, na dniach wstawiam agrest… i póki co wykupuję wszystek agrest od dziadków i babć na ryneczku pod domem 😉 Poza tym widać, że zaczęły się już czerwone i czarne porzeczki – średnio mi ten owoc podchodzi ale może w tym roku zmierzę się z czarną porzeczką. Może jakaś eksperymentalna tura wina? Niewielka ilość, co by nie wmoczyć zbytnio… muszę coś pokombinować 🙂

kwiecień 14

Withoney… czyli szaleństwo po całości.

Jesienią przyrządziłem miód z kolendrą. W sumie wyszło od samych kolendrowych kulek ale szybko stwierdziłem, że to mało! Spodobał mi się styl pt. witbier czy po naszemu białe piwo gdzie dodaje się do pszenicznego trunku kolendrę, skórki pomarańczy, cytrynę. Od razu wkręciło mi się, że miód nazwę: Withoney. O ile w smaku zapowiada się rewelacyjnie to niestety ma wyjątkowo długi czas fermentacji bo jak wstawiony został we wrześniu to cały czas mi pracuje!

Już po 2 miesiącach widać było, że ten pomysł był strzałem w 10. Szybko kolega Paweł wstawił swoje 5l na przełomie roku.

W międzyczasie Kormoran wypuścił nową wersję piwa Warnijskiego, które zostało nachmielone amerykańskim chmielem pt. Citra. Cytrusowość tego chmielu i ogólna lekkość tego piwa mnie autentycznie powala. To piwo z beczki awansowało do grona ulubieńców już pierwszego dnia.

Nastawy z przełomu roku tj. dwa miody pt. bernardyński (chmielony na goryczkę) oraz rosyjski (z zielem angielskim i całą toną innych ostrych przypraw) zapowiadają się baaaardzo ciekawie. Okazuje się, że mieszanie słodkości z czymś wyraźnym może mieć genialny skutek.

A teraz podsumowanie powyższych trzech akapitów. Plan jest następujący: kolendra, pomarańcza, cytryna, chmiel pt. Citra – całość ma utworzyć nowy miód będący jednocześnie słodki ale z pazurem chmielu, „cytrusowością” owoców… i także „cytrusowością” chmielu.

W każdym razie miód już zakupiony. Pewnie na dniach rozpocznę operację nastawiania… no i nie będzie to wersja testowa na 5l a bardziej 20l 🙂

Macie pomysł jak taki miód nazwać?

wrzesień 29

Blanche… z kija

Kiedyś popisałem się tym wpisem. Lat temu 3… Od tego czasu człowiek cośkolwiek liznął z piwnego świata 🙂

No i podczas wypadu na Piwny Blog Day wpadłem na genialny pomysł przyjazdu wcześniej i zwiedzenia co bardziej ciekawych wynalazków na poznańskim starym mieście. Metodologię zwiedzania obrałem zgodnie ze starą dewizą kolegi Szymona pt. „Choć nie jestem detektywem zawsze znajdę budkę z piwem” … no i znalazłem. Pierwsza była Brovaria na samym rynku gdzie siorbnąłem lokalną pszenicę… a potem zawinąłem zupełnym przypadkiem do Ministerstwa Browaru 🙂 No i o ile pszeniczka z Brovarii nie zrobiła na mnie jakiegoś niesamowitego wrażenia to w Ministerstwie dorwałem się do Blanche z kija. To był strzał w 10!

W poprzednim wpisie nie popisałem się znajomością pojęcia WitBier 🙂 Teraz jednak po wsadzeniu nochala w kufel i pierwszym siorbie stwierdzam, że to jest to. Ostatnio rozsmakowałem się chyba w białym piwie bo okazało się, że czasami w Starej Warszawskiej dają go z kija – co prawda w plastikowych beczkach, nomen omen, w których obecnie fermentuje u mnie cydr, ale jest naprawdę spoko. Ujmę tak – Blanche z kija jest mega lepsze. Smak kolendry po prostu wbija w stołek. Szykując u siebie eksperyment pt. „withoney” 🙂 czyli miód z kolendrą zastanawiałem się ile tych kuleczek władować w brzeczkę… Pijąc Blanche stwierdzam, że za mało dałem. Tego zielska można władować naprawdę dużo i dalej jest czad.

Ogólnie: Blanche z kija 10/10

Kategoria: Piwka | LEAVE A COMMENT