Domowy miód pitny – część 3: Fermentacja i zlewanie
Poniżej kolejny odcinek filmiku o miodach.
Tym razem o przebiegu fermentacji oraz zlewaniu do butelek
Wersja dla piśmiennych: tutaj (wpis sprzed roku pokrywający się z omawianymi tematami)
Domowy miód pitny – część 2: Nastaw
Tym razem etap wstawiania miodu pitnego. Zapraszam do oglądania i komentowania.
Część dla piśmiennych jest w moim dawnym wpisie
Domowy miód pitny – część 1: surowce i narzędzia
lawenda, lawenda…
Oj dzieje się w tym temacie. Wcześniej pisałem już o lawendzie i ogólnie niesie się wieść o piwie lawendowym z Kormorana… co chwila wypływa ten wątek w rozmowach 🙂 Może być ciekawie… Na pewno kolejny medialny plusik dla Kormorana. Naprawdę jest wyjątkowo duże parcie rynku na ten produkt…
Ale dziś o innej sprawie: w końcu mam puste bańki i do jednej z nich władowałem miód na lawendzie. Na razie 15gr suszu lawendowego wylądowało w bańce… ale rozważam doładowanie jeszcze 20gr bo coś mi tak mało tego wzrokowo. Bańka mała bo tylko 5l i trójniak w środku. No to i czekam co z tego wyjdzie 🙂
Celem wypróżnienia baniek do butelek powędrowały próbne miody:
- daktylowy – wyszedł słodki, szybko się sklarował – jest nieźle i warte powtórzenia
- arcydzięgiel – mocno ziołowy, nie chce się sklarować ale jest spoko
- żurawina – czad po całości, idealnie klarowne, słodkość też cacy – zdecydowanie do powtórzenia na większej ilości
No i tym razem miejscem docelowym miodu było całe stado małych buteleczek po 0,2l czy 0,3l. Doszedłem w sumie do wniosku, że mając z jednej bańki 5l 10 czy 14 małych buteleczek zbiorę większy feedback niż z 5 dużych butli. W sumie to eksperymenty, których celem jest określenie czy warto robić większe ilości więc i metoda butelkowania w tej formie będzie chyba odpowiedniejsza.