maj 5

Wino z ryżu?

Kiedyś będąc w Nepalu miałem okazję spróbować tego trunku… Ogólnie myśmy mieli Polską wódę a lokalus częstował nas czymś mętnym z plastikowej butelki – smakowało dziwnie ale pić się dawało.

Ostatnio stwierdziłem, że ryż i cukier jest dostępny cały rok więc w oczekiwaniu na jesienne owoce można spróbować coś tu nabroić. Na pierwszy frot poszła wersja w bańce 5l o następującym składzie:

  • 1kg cukru
  • 0,4kg ryżu
  • ze 2 ziarenka kawy
  • wiórki dębowe
  • drożdże Bayanus’y

No i wynik, jak i składniki, tak w sumie z czapy bo drożdże wyżarły cały cukier i zostało mi w sumie coś co z daleka wygląda jak wóda… sklarowało się samo i to idealnie… a w smaku to tak już niezbyt miło. Zostawię to na kilka miesięcy w piwnicy – może coś z tego wyjdzie jak dojrzeje.

Nie przejmując się wynikiem nastawu nr. 1 uderzyłem w nastaw drugi, tym razem w bańce 10l, o składzie:

  • 1,5kg cukru
  • 1 kg ryżu
  • 50gr suszonej śliwki amerykańskiej
  • 50gr suszonej wiśni
  • 100gr rodzynków królewskich (takich śmiesznie podwędzanych)
  • wiórki wiśniowe
  • drożdże Sherry

I tym razem nastaw już nie jest idealnie biały a bardziej żółtawy. Użyte zostały drożdże Sherry więc i wynik będzie ciut słodszy niż w poprzednim przypadku. W chwili obecnej piana na przysłowiowe 3 palce i burza w rurce fermentacyjnej 🙂 Fermentacja idzie na całego. Wynik pewnie za jakieś 3-4 tygodnie będzie do zbadania… niedługo opiszę co z tego wyszło ale zapowiada się zdecydowanie ciekawie.

 

Kategoria: Inne | LEAVE A COMMENT
kwiecień 15

hmmm nowości?

Mało się dzieje ostatnio na tym blogu… ale to chyba ogólnie po prostu w forma komunikacji u mnie umiera 🙁

Co z nowości?

  • dalej eksperymentuję z miodami … definitywnie rezygnuję ze szlachetnych drożdży pt. bayanus… owszem miody wytrawne lubię ale bardzo dużo negatywnych opinii zbieram w temacie. No cóż tym razem pobawię się w konformistę i idę drogą pt. miód ma być słodki 🙂
  • drugi temat miodów to obecnie na tapecie: tararak, głóg, tarnina, dereń, jarzębina… no to są składniki miodów które obecnie albo się już buzują w bańkach albo czekają na swoją kolej…. Bańki po 5l więc tyle co potrzeba na sprawdzenie czy oby na pewno się nadają 🙂
  • wino z … ryżu… doładowałem do tego trochę ziaren kawy, trochę kwaśnych rodzynek, wiórki dębowe… drożdże bayanus więc będzie wytrawnie. Ciekaw jestem co z tego wyjdzie bo już powoli się klaruje ale jeśli ma to ręce i nogi to czemu by nie spróbować z bańką np. 20l… ryż sporo tańszy niż miód 🙂
  • cydr… dorwałem puchę z cydrem truskawkowym – niestety także dobijana chemią ale zobaczę co z tego będzie – na cydry chętnych, szczególnie w ciepłe lato, aż za dużo 😉
  • znajomy od miodów stwierdził, że zostało mu …. hmmm 30 litrów miodu z lata… ponoć jest niepełnowartościowy bo „coś tam”… w każdym razie jak rozpuszczałem go i ładowałem do bańki nie wydawał się zły – mam wrażenie, że miód z marketu i tak jest o parę lig niżej :-)…. no ale skutek jest taki że jedna bańka 50l już pracuje… kolejna czeka na wypróżenie i jadziem na wiosenny miodek. Plan jest taki co by jeden miód zrobić pół słodki – taki normalny, a drugi pojechać na bayanusach – taki już ostrzejszy … wytrawny… i do tego drugiego chyba właduję trochę papryczek jalapeno albo coś w te buty. Eksprerymenty na gotowym miodzie …. hmmm opiszę to w osobnym wpisie 🙂
Kategoria: Inne, Miodki | LEAVE A COMMENT
sierpień 31

Kolejna tura dużego miodka

Dziś doszła do mnie dostawa miodu…. tym razem pora na miód gryczany od Bractwa Pasieczników Wędrownych. Miodka tego używałem już kiedyś do przetworów i był naprawdę niezły. Miodek jest świeżutki 🙂 A ponieważ jest go całe 45kg to naprawdę robi to to wrażenie… W tamtym roku robiłem miód z mixa 1:1 gryki i spadzi i co tu dużo mówić zły nie wyszedł ale zdecydowanie jest mocny w smaku.

W weekend nastąpi wiekopomna chwila wstawienia trzeciej warki miodów w dużych bańkach. Tym razem jednak, z uwagi na duże zainteresowanie miodem malinowym, postanowiłem, że jedna bańka będzie normalnie gryczana a druga już do wstępnej fermentacji dostanie 5kg zmielonych, świeżych malin. Jak w tamtym roku także jadę na drożdżach Bayaness.

Wczoraj zlałem też borostwora do butelek. Borówki + miód w sumie dały miły, orzeźwiający napój. Lekko kwaskowy i leciutki alkoholowo. Coś tak czuję, że poleży sobie trochę i będzie naprawdę miłym dodatkiem do smutnych jesienno-zimowych wieczorów.

Kategoria: Inne, Miodki | LEAVE A COMMENT
lipiec 19

zmiana nazwy bloga…

Ponieważ ostatnio na blogu coraz mniej o piwkach itd. Oceny nowych piw praktycznie zatrzymane… Choć nie mówię tu ostatniego słowa bo kolega Źrebak wiezie ponoć jakieś ciekawostki z Grecji 🙂 No i co tu dużo owijać – ostatnio więcej tu o miodach, winach, truskawkach i tym podobnym. Widzę, że dalej zmierzam w tym kierunku, ograniczając produkcję piwa na rzecz innych produktów fermentowanych. Idąc więc za ciosem i sugestią kuzyna… zmieniam nazwę bloga na „Sok z Jednorożca”. W tym pojebanym kraju nie można oficjalnie czerpać zysków z hobby (co by nie wyjść na minus) więc żeby nie było, że reklamuję wyroby alkoholowe a już tym bardziej własne produkcje… to będzie „SOK” z … JEDNOROŻCA… bo mało takich zwierzątek tu w okolicach 🙂 a co mi tam…

Na pewno dalej będę kręcił się w okolicach win, miodów, piw itd. ale sama nazwa „blog piwny” raczej definitywnie zniknie. Całego archiwum przetestowanych piw nie usuwam. Widzę, że ludziki z googla często tu trafiają… więc sławmy dobre piwa i może ktoś w końcu zrobi porządek w tym kraju 🙂 Jakby co mogę wspomóc rewolucję w formie płynnej… SOKIEM Z JEDNOROŻCA oczywiście 🙂

Kategoria: Inne | LEAVE A COMMENT
lipiec 2

Bomby truskawkowe czy relacja z zabawy w sapera

No to najpierw sprawozdanie w stylu prasowym:

  • środa ok. 11tej dzwoni LucyAnn, że winko, które dostała w butelce po piwie i zamknięte kapslem w prześliczny sposób udekorowało jej cały barek. Co tu dużo mówić – pierdolnęło po prostu na całego.
  • czwartek – Kostek twierdził, że winko, które dostał, oddało swój korek w sposób co najmniej niezapowiedziany czyli po prostu wystrzeliło sobie, przeleciało ok. 5m pozbywając się przy okazji około 90% wina z butelki. Pozostała część została wypita i ponoć była dobra. Przy okazji powstała przemiła dekoracja zwana „truskawkowym domem” – marzenie każdej blondynki 🙂
  • czwartek wieczór – przyniosłem butelczynę do Starej i po schłodzeniu jej, nastąpiła próba otwarcia butli. Na całe szczęście uprzedziłem, żeby Kostek zrobił to na ziemi a nie koło klawiatury i komputera 🙂 Eksplozja i jednoczesna dekoracja większości baru była bardzo widowiskowa…

No i tu wkraczam JA, dzielny Saper ds. truskawek 🙂 W domu zostało 8 flaszek, które groziły w każdej chwili wybuchem… Jakby to było zwykłe winko to pewnie bym się nie przejął i dokonał spektakularnego aktu wytrysku wina połączonego z jakąś co bardziej dziką imprezą i oblaniem hmmm no czegoś… coś na pewno bym wymyślił 🙂 Taki letni sylwester (patrz. Lejdis)…

Operacja rozbrojenia została przeprowadzona następująco:

  • do wanny wstawiłem fermentor do piwa
  • drugi przewrócony do góry nogami postawiłem na pierwszym
  • poprzestawiałem to tak, żeby dało się wsadzić ręce do środka a wylewające się wino wracało do dolnego fermentora
  • no i na koniec wkręciłem korkociąg w korek… powolutku… jak to powinno się postępować z minami czy bombami… wsadziłem wino w ten prowizoryczny przyrząd detonujący
  • potem wystarczyło już tylko odrobinę pociągnąć za korkociąg a cały przyrząd detonacyjny znalazł się w pianie 🙂

Uzysk końcowy: 6,5l wina… czyli właściwie niewiele straciłem 🙂 Co ciekawe wystrzeliło tylko 5 butelek. Pozostałe 3 miały korki bez „rozdęcia” i widać było że oddawały prawidłowo powietrze poza butelkę.

 

Wnioski:

  1. jak wino jest sklarowane to wcale nie znaczy, że nie ma w nim już drożdży
  2. jeśli chce się dosłodzić wino to należy je po owym dosłodzeniu wrzucić jeszcze na jakiś czas do bańki i sprawdzić czy nie zaczęła się kolejna fermentacja
  3. drożdże Bayanes mają coś wspólnego z McGyverem 😉