wrzesień 12

Tegoroczne plany browarnicze

Z uwagi na to, że chyba znudziło mi się robienie piwa przez całą zimę, tegoroczny sezon browarniczy będzie jeszcze krótszy niż poprzednie. Tym razem do dyspozycji mam aż trzy fermentory i planuję zrobić szybką i zwartą akcję. 3 szybkie rundy i osiągam 9 warek w niecały miesiąc. Zrobienie trzech nasiadówek z butlami, naklejkami itd. chyba bardziej mi pasuje niż babranie się z tym całą zimę. I jak od początku jadę dalej na puchach…

Tura pierwsza:

  • cydr jabłkowy
  • cydr gruszkowy x2

Czyli to co szybko dojrzeje i zadowoli tabun chętnych pań domagających się cydrów 🙂

Tura druga – klasyka, która zawsze dobrze wychodzi:

  • Premiovy lezak – czeski ale już sprawdzony w ubiegłym roku (samodzielny woreczek z chmielem – tak tak pucha wymagająca własnego chmielenia)
  • stout w postaci Irish Velvet BrewMaker także sprawdzony w ubiegłym roku
  • czeski wynalazek pt. Śląskie Ciemne jeszcze nie testowany

Ostatnia runda to lecimy już po bandzie czyli:

  • imbirowe
  • kriek
  • no i tu mi jeszcze brakuje pomysłu…

Jeśli macie jakieś pomysły co by tu na tej ostatniej warce zbroić to dajcie znać 🙂 Czekam na propozycje.

Na pewno eksperymentem będzie Kiriek z puchy… drogie to to jak cholera ale mam nadzieję, że będzie warte swojej ceny.

Ogólnie mycie flaszek itd. już chyba mnie zaczyna wkurzać… do kompletu miody, wina, cydrowe potworki… w tym roku 3 rundy po 3 warki starczą. Jeśli miałbym to wszystko sam spożywać to chyba bym się choroby alkoholowej nabawił 😉 Co prawda po lecie i paru grillach mało mi zostaje niewypitych butelek ale tym razem aż 2 warki ubiegłoroczne muszą pójść w grzańca (za bardzo je sklarowałem i nie było drożdży do drugiej fermentacji, więc po prostu są bez gazu). Swoją drogą nie wiem czemu wszyscy się cieszą jak przynoszę skrzynkę „odpadów” jako wkład do zimowego grzańca i koniecznie chcą to pić bezpośrednio 🙂

lipiec 13

stracona szansa… stracone to… stracone tamto

Dziś nawinął mi się pewien artykuł:

http://jacor.salon24.pl/322857,zmarnowane-szanse

I akurat dziś trafiła mi się okazja rozmowy z panem Ireneuszem podczas Auli Roadshow w Olsztynie. Człowiek przemile zakręcony… żyje swoją pracą i ustanowionym prawem. Siedzi mocno w temacie… ale w czasie spotkania do białości doprowadził mnie temat tego, że nie da się w tym kraju opatentować technologii nie mającej fizycznej reprezentacji. Klasyka to maszyna szyfrująca zrobiona w pudełku jest możliwa do opatentowania… ale to samo zrobione jako aplikacja komputerowa z unikatowymi algorytmami itd. takiemu opatentowaniu już nie podlega. Choćby działała identycznie… BO NIE JEST FIZYCZNA. Budując takie prawo sami sobie strzelamy w stopę, każda firma informatyczna 100 razy pomyśli zanim cokolwiek zrobi w tym kraju…. prrr strzelamy w jaja bo inaczej nie idzie tego nazwać. Jak ktoś mi powie kolejny raz o tym jak ten kraj wdraża n-ty program ułatwiania przedsiębiorczości, e-państwa czy innego podobnego to po prostu chyba mi ręce opadną.

Do kompletu przeczytałem sobie powyższy artykuł… przypomniałem sobie wczasy poza krajem… Chorwacja, Czechy, Włochy, Peru itd…. COKOLWIEK. Pełno tam małych browarów, winiarni, desylarni. Ostatnio w Pradze co 100-200m nawijałem się na jakiś wyszynk! Radzą sobie z tematem bez żadnego problemu… a u nas? Głupie przepisy, wsadzanie podatnikowi jeża w dupę przez urzędnika w każdym możliwym momencie itd… Traktowanie przedsiębiorcy czy prywatnej osoby jako przestępcy w każdym możliwym momencie… a ty udowadniaj, że nie jesteś wielbłądem.

Na zlanie czeka 100l miodu: gryczano-spadziowy-korzenny niesycony trójniak… jestem z niego dumy i wiem, że spokojnie mógłbym stawać w konkury jakościowe z wieloma…. władowałem w to ponad 1.000zł I DO KURWY NĘDZY NIE MOGĘ TEGO LEGALNIE SPRZEDAĆ…

P.S. Jeśli ktoś ma ochotę na „kiełbaskę z grilla” w cenie 25zł … (bo inaczej się nie da)… to proszę o kontakt… 😛

lipiec 1

Etykietowe mistrzostwo świata

Dziś wpis krótki … i będzie zwierał tylko jedną rzecz…. Link do produktów pewnego browaru:

http://www.browaredi.pl/produkty.php

W szczególności na uwagę zasługują etykiety z dołu strony. Nie wiem czy autor tych potworków pomylił piwo z jabolem czy owego wina marki wino wypił tyle, że doznał „trwałego natchnienia” w każdym razie wino Wiśniowe, Malinowe, Miętowe itd. po prostu powaliły 🙂

czerwiec 2

Cydry, Radlery… Gdzie się podziały lekkie piwa??

Na początek – OK Cydr to nie piwo. Wiem 😉 Ale chodzi o sam trend. Idzie lato, chce się wypić coś lekkiego, nie walącego po głowie… a tu Redds 🙁

Wpis ten pojawił się tu dlatego, że ostatnio otrzymuję mailing od browaru Łomża… Co prawda nie wiem jak trafiłem na ich listę mailingową ale cóż spamują choć z sensem. Do rzeczy: w okolicach końca marca dostałem owy spam opisujący że Łomża wypuści Cydra na rynek… Bekę miałem, że w mailu linkowano do: Preferencji Alkoholowych Polek Co za sierota publikuje dokumenty w DOCach to jedno ale druga sprawa, to to że widać pojawienie się w planach marketingowych nowego segmentu pt. bez goryczki i z małą ilością alko. Możliwe, że ten segment już kiedyś istniał ale miło, że daje się to w końcu zauważyć…. Tyle miłego bo ciąg dalszy niestety już gorzej się przedstawia.

Otóż w połowie maja dostałem drugi radosny spam informujący, że puszczają na rynek Coolera w wersji Natural Radler (dla tych co nie wiedzą to alko ok. 2,5% i jest to mieszanka browaru z sokiem z cytrusa np. cytryna lub limonka). Fajosko, że się rozwijają ale w ramach mojej upierdliwości wysłałem maila z zapytaniem jak czuje się owy marcowy Cydr 🙂 Otrzymana odpowiedź (HURRRA – w ogóle ktoś odpisał!!!!) niestety nie była już tak miła i zacytuję ją w dosłownie: „Cydr został na dłuższy czas zawieszony (decyzja biznesowa)”.

Co o tym wszystkim myśleć? W sumie idzie lato…. nikt porterów przy takiej pogodzie nie pija… ja cisnę znajomą knajpę na wisienkę w piwie (niepasteryzowana z nalewaka jest niesamowita!!!)…. radlery wypiłem im chyba wszystkie (dziś niestety były już tylko dwa)…. furorę robi Magnat w przeróżnych dziwnych śliwkowo-żurawinowo-czekoladowych formach… a tu zawiesza się na bliżej nieokreślony czas idealnie letni Cydr… Cydry na zachodzie czy choćby na Litwie są normą i przynajmniej jest alternatywa dla osób, które chcą napić się czegoś a niekoniecznie walącego po łbie i niekoniecznie tak goryczkowego jak normalne piwo. Ot idealnie letni napój. Jak dla mnie Cydry i Radlery powinny być też metodą na wyplenienie obrzydliwego zwyczaju lania sztucznego soku malinowego czy imbirowego do piwa.

Nie rozumiem takich działań… No ale cóż życie…