sierpień
21
śliwek u nas wiele…
Sobotnie wyjście na lokalny rynek wywołało u mnie niekontrolowany wyciek śliny… owy wyciek objawił się gdy w pełnej krasie, na straganach, gdzie pojawiły się tegoroczne śliwki.
Skutek odniosło to następujący:
- śliwka dobrowiecka (czy jakoś tak)… 2kg
- śliwka ogródkowa 3kg
- 1kg cukru
- 4l wody
- 200g aronii dla kolorku
- pożywka, drożdże miodowe
- 2ml pektyn celem rozbicia moszczu
Czyli śliwki wydrylowane, zmielone i wrzucone do bańki 10l. Do kompletu pozostałe dodatki i wynik widać na poniższym obrazku.
W sumie ciekaw jestem co z tego wyjdzie bo tak z wyglądu to w bańce widać sam moszcz…
Pingback: Śliwki są do bani…