Paulaner Hefe-Weissbier Naturtrub
Tym razem klasyka nad klasykami czyli Paulaner Weissbier. Alko 5,5%, ekstrakt 12,5%
Po zlaniu piwka do kufelka czuć cały aromat piwa pszenicznego. Goździkowo-cytrusowe aromaty czuć bardzo mocno. Piwo pieni się całkiem dobrze. Kolor jasno brązowy i mocno mętny jak na pszenicę przystało ale nie widać w nim flurów czy innych bardziej stałych osadów. Pierwszy łyczek i z miejsca czuć że piwo jest mocno gazowane. Smakowo bardzo w porządku, lekko słodkawe. Nie wiem czemu ale zdaje mi się że czuć w nim jakieś metalowe posmaki jakby zbyt długo trzymano je w jakimś metalowym naczyniu. Paulanery, które piłem w Monachium chyba lepiej mi smakowały ale możliwe że to kwestia tego że wtedy byłem na urlopie i jakoś wszystko lepiej wtedy smakuje 🙂 no albo po prostu kupowałem piwo, które nie siedziało na grzędzie w sklepie przez pół roku tylko dopiero co opuściło browar.
Co ciekawe naklejki na etykiecie z tyłu są po polsku!! Ładny opis jak należy wlewać piwko do kufelka oraz informacje o wspaniałościach „wychodowanych w kraju drożdżach” czy wodzie z lodowca 🙂 Dalej także informacje że producencie i importerze. Niestety będąc w Monachium nie udało mi się trafić do ich browaru 🙁 czego bardzo żałuję…
Piwko nabyłem w Olsztyńskim alko świata gdzie chyba wystarczająco marudziłem, że przemysłowe śmieci to nie piwo i dwie wielkie lodówki z tym czymś nie powinny mieć nazwy „piwo” … Ciekawostką jest jednak to że mają całą półeczkę Olsztyńskiego BK ze Świeżym, Irish i Warmiakiem na czele. Szkoda tylko, że zlikwidowali piwniczkę z whisky.
W lodówce czeka na mnie jeszcze jedno… nie mogę się doczekać 🙂
9/10
Pingback: kacperix: no z tymi goździkami się nie myliłem :D mackiewicz.olsztyn.pl/blog/?p=196 | flaker.pl
dla tej piany to do Monachium na kolanach:)
i do tego tak ładnie piszą na Googleplus o sobie, jak się czyta to aż ślinka cieknie