Wyrób piwopodobny
Dziś bez zdjęcia … ale nurtuje mnie jedna sprawa… od dawna nie miałem okazji pić typowego lagera sklepowego z puchy. W dniu dzisiejszym spożyłem jedno takowe bo walało się po lodówce i zostało po jakimś spotkaniu. Marka na „T” i nie będę ukrywał że to Tyskie Gronie… i podsumowując: „co to jest ja się k…wa pytam”. Czy to ja tak się rozsmakowałem w browarach, czy to puszkowe coś ma już niewiele wspólnego z piwem? Bez smaku, bez zapachu, po prostu przemysłowe ścierwo – no pełna tragedia. Może ktoś to potwierdzić czy tylko to moje subiektywne wrażenie albo ja jestem to tego negatywnie nastawiony?
W lodówce wala się jeszcze Lech Pils … ale dziś sobie chyba to odpuszczę bo obawiam się że opinia będzie podobna…
Niestety to wrażenie będzie cię już gnębić po wsze czasy 🙂 Jak raz zasmakujesz w pszenicznym i piwach z małych browarów, powrót do przemysłowych pilsów jest szokiem… Jeszcze w knajpie, do popijania gadki ze znajomymi ujdzie, ale w z puchy to już czysta rozpacz. Pozdro!
Problem w tym, że w Olsztynie jest dobra knajpa pt. Mołotov Cave gdzie można tanio dziabnąć sobie naprawdę dobrego piwka… więc i nawet w knajpie mnie nie ciągnie do śmieciowych lagerów.
No cóż trzeba zaplanować kilkudniową wycieczkę do Olsztyna 🙂
Aktualizacja: Mołotova zamkneli… ale na horyzoncie pojawia się coś nowego… otwarcie ponoć niedługo…