Cydr domowy… pora na niego
Okazało się, że mam dostępnych parę kilo jabłek działkowych… chyba to to malinówka ale w każdym razie: małe, kwaśne i chyba doskonale nadają się na domowy cydr 🙂 Fermentor też stoi w sumie pusty.
Poszedłem więc po radę do wujka googla i znalazłem coś takiego: http://www.wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=2121 Przepisów sporo ale ja chyba zrobię to po swojemu czyt. mix przepisu na miód z przepisami piwnymi…
Jestem na etapie planowania ale przyjmuję, że będzie to wyglądało następująco…
- dorwać jakieś 5kg jabłek – część mam owych malinówek ale jeszcze ze 2 inne odmiany po 1 kg
- wymyć, wydrylować to to z pestek i gniazd nasiennych, przepuścić przez maszynkę do mielenia
- napakować w to 1kg cukru + zalać wodą do 22-23 litrów
- dodać wspomnianych już wcześniej drożdży McGywerów pt. Bayanes 🙂 + pożywka
- dorzucić do kompletu trochę goździka, trochę kory cynamonu, jakieś 10-20g kwasku cytrynowego, odrobinkę pirosiarczynu co by odkaziło nastaw bo pasteryzować tego nie mam zamiaru…
Cydr robiony z kitów wychodził zazwyczaj rewelacyjnie… tym razem myślę, że nie będzie gorzej 😉 a i pewnie do końca lata jeszcze z jeden dwa nastawy się zrobi….
Ten przepis został poprawiony tutaj.