cydr z kartona część 2
Drugi odcinek przyrządzania cydru z kartona
Część dla osób pisemnych:
- nasz przefermentowany cydr delikatnie zlewamy z bańki najlepiej do naczynia pośredniego i najlepiej z kranikiem
- potem do butelek
- do butelek dodajemy 1/2 lub 1/4 łyżeczki cukru i zamykamy
- cydr ma leżeć w domu ok tygodnia, żeby dosypany cukier wytworzył gaz
- potem do piwnicy na kolejne 2 tygodnie…
- następnie pijemy 🙂
Urlop i po urlopie
Powrót do rzeczywistości po 3 tygodniach odpoczynku jest chodzącą masakrą… Mimo tego, że wróciłem już 2 tygodnie temu cały czas nie mogę wbić się w kierat i dalej jechać przed siebie. Póki co zdjęcia leżą odłogiem a nazbierało się tego koło tysiąca. Plecak rozpakowany metodą „na górkę” tj. odwracasz go do góry nogami i generujesz prześliczną górkę na środku pokoju. Problem, że trzeba ją obchodzić dookoła 🙂 Do pisania też jakoś nie mogę się zabrać… a do napisania jest parę postów o wyjeździe, ruszyła już jesienna tura piwna i winna. Słowem dzieje się tylko jakoś tak chyba się nie ogarniam 🙁
WitBier z Kormorana
Właśnie miałem okazję spożyć nowe piwo z Kormorana. Seria „podróże kormorana” a tym razem miejscem docelowym okazał się region Hoegardena. Mi to oczywiście pasuje jak jasna cholera 🙂 Uwielbiam pszenice a wersja z kolendrą to już w zupełności… a jak do kompletu mój, znów zapchany, nochal czuje cytrusy to już zupełny odpał.
Coś więcej o piwie: kolor jasny, mętne, fajowa pianka… a w smaku: mocno rześkie i cytrusowe. Idealne piwo na lato.
W każdym razie dostawa, która przyszła do knajpy znikła w wyjątkowo krótkim czasie do czego niezmiernie się przyłożyłem 🙂
Pisałem ostatnio o moim miodzie w wersji wychmielonej + kolendra itd. zwanym roboczo WitHoney’em. Tak popijając Kormoranowego Wita stwierdzam, że dokładnie to chciałem osiągnąć w wersji miodowej. I chyba udało mi się 🙂 Jesienią, jak spadną temperatury, to pewnie spróbuję popełnić własnego WitBiera ale tu już raczej nie przewiduję dużych sukcesów.
Na koniec zdjęcie… soory za jakość, robione z telefonu.
Kormoran AIPA
No dobra – tym razem trafiła mi się AIPA z Kormorana. Dla tych co nie siedzą w piwnych krainach już tłumaczę: skrót to American India Pale Ale czyli IPA + chmielenie amerykańskimi chmielami. Co do samego chmielenia na szokujące dla mych kubków smakowych poziomy 60 czy 80 IBU już nie raz się wypowiadałem i ogólnie to nie dla mnie… ale skoro piwko jest i na pierwsze smakowanie zaprosiłem paru kolegów (i nie ja muszę osuszyć kufel) to czemu nie…
Na początek kolor: klarowny bursztyn + piękna gęsta piana, która trzyma się do samego końca. W zapachu czuć mocne chmielenie i charakterystyczną cytrusowość amerykańskich chmieli… ale nie zdradza tego co siedzi w środku bo „goryczka jest mega” (że zacytuję tu jednego z fanów mocno chmielonych piw).
Na pewno zamiłowanym w goryczce uczestnikom, znanego wszystkim, forum piwnego „kapcie pospadają” (także cytat), że w końcu objeżdżany na lewo i prawo browar wypuścił coś w ich guście 🙂 W każdym razie na pewno mnie rozwala opisany na stronie browaru sposób chmielenia: „7-krotnie chmielone: na zacier, brzeczka przednia, 4 dawki do kotła warzelnego oraz chmielenie na zimno.”
Pamiętając jak zachowują się niektóre piwa z tego browaru (Wiśnia czy Warnijskie) – mam wrażenie, że piwo to pite z beczki będzie dużo lepsze niż z butelki. Niestety nie doszła do mnie wiedza czy leją je też w kegi 🙁
Podsumowując: to nie dla mnie ale obecni u mnie koledzy zdecydowanie chwalą. A ja dalej czekam na Wita….
P.S. Dobrze się beka po nim 🙂