sierpień 1

Kriek Lindemans

Tym razem wpis zgodnie z pierwotną ideą bloga… Lindemans Kriek. Alko 3,5%

Jakoś tak ostatnio popijając Wiśnię w Piwie (oczywiście moja ulubiona, bez pasteryzacji, z nalewaka) ujrzałem jej karykaturę w postaci wiśni z Fortuny. Na tym „cudzie” landrynkowości stosowanej już wielu się wyżywało ale tak zajarzyłem że przecież w lodówie pojawił się ostatnio belgijski Kriek. Co prawda kiedyś już wyżywałem się na belgijskiej wiśni ale samego Krieka jakoś tak zawsze udawało mi się ominąć… Tak więc świeżo po zakończeniu wisienki rozpocząłem akcję „B” jak Belgia celem porównania jak te piwa różnią się między sobą 🙂 Wiem – dla jednych bluźnierstwo dla innych porównywanie Dawida z Goliatem… ale cóż bywa.

Informacja na etykiecie głosi, że piwo zrobione przez fermentację spontaniczną tj. na drożdżach dzikich…. hmmm… wyciągnęli z tego 3,5% alko i to kurcze na dzikusach? Jakoś tak obija się o uszy, że wiśnie czy winogrona zebrane z drzewka mogą ot tak zacząć samoistną fermentację albo, że drożdże latają sobie w powietrzu i mogą samoistnie zaszczepić piwo. Zastanawiałem się jak to możliwe ale jakby w dużym pomieszczeniu postawić sporo otwartych kadzi i trzymać obok siebie piwo już sfermentowane oraz dopiero zlaną brzeczkę to hmmm chyba może coś z tego być… ale na przemysłową skalę? Przecież Kriek jest tak znany, że jego produkcja musi być naprawdę spora… Nie wiem – ale jakoś tak sceptycznie podchodzę do tej fermentacji spontanicznej.

No ale wracając do samego Krieka… Dostałem go w kielichu z rżniętego szkła i pierwszy łyk po prostu powalił. Mimo, że dopiero skończyłem Wiśnię i smak owoców już zdołał mi się utrwalić to i tak Kriek zdecydowanie się wybił. Kwaskowatość + aromat wiśni po prostu aż zamerdał wszystkimi moimi kubkami smakowymi 🙂 Kolor w sumie bardzo podobny do wiśni, pianki brak.

No ale co tu mówić… 250ml sączyłem malutkimi łyczkami chyba przez 40min. Pod koniec wymiękłem. Chyba za dużo mi było już tej kwaskowatości i aromatu – kubki smakowe powiedziały dość i zażądały czegoś mniej wyrafinowanego w smaku…

Podsumowując: 9/10. Drogie jak jasny pieron – za to ten -1, smakowo rewelacja… No i porównując z Wiśnią – Browar Kormoran jest na zdecydowanie dobrej drodze 😉

styczeń 6

Zmiany w olsztyńskich knajpach … idą dalej??

Jakiś czas temu w poście na blogu (tak tak – ostatni akapit o Browarze Kormoran) zastanawiałem się kiedy Browar Kormoran w końcu zdecyduje się lać do beczek coś innego niż Rześkie i Irisha. Po głowie łaziły mi świeże, niepasteryzowane piwa typu Orkisz czy inne.

No i przechodząc do sedna w dniu wczorajszym …. prrr było po 1szej więc w dzisiejszym 🙂 …. zawijając do Starej Warszawskiej natrafiłem na … Wiśnię w Piwie z nalewaka!! I to do kompletu niepasteryzowane!! Niestety będąc już „w stanie” nie było jak walorów smakowych oceniać ale oczywiście próbowałem urządzić konkurs kto zrobi ładniejsze kręgi z pianki na kuflu 🙂 Oczywiście wygrałem choć koleżanki też się starały… A piwo wchodziło jak głupie 🙂

Pozytywną rzeczą jest to że ponoć niedługo mają mieć inne piwka z Kormorana z beczki! Dziś chyba zrobię powtórkę ale już z nastawieniem smakowym 🙂

marzec 11

Red Bocq – wiśniowa perfekcja

Tym razem belgijski wynalazek RedBocq o wiśniowym smaku. Alko 3,1%

Kontynuuję serię piw smakowych… Jakiś czas temu rozpisywałem się nad „Wiśnią w Piwie” z BK i zasadniczo było to dobre piwo. Teraz jednak mam przed sobą wąską, malutką (0,33l) flaszeczkę, która zapowiada się bardzo ciekawie… To „ciekawie” dotyczy tego że na etykiecie zawarto określenie „Bierre Blanche” co oznacza, że podstawą dla tego wynalazku jest belgijska biała pszenica.

Po zlaniu w kielona pianka znikła prawie natychmiast. Uprzedzony, że mam do czynienia z pszenicznym wynalazkiem zlałem go wg. zaleceń. Piwo w kielichu jest mętne i bordowe w kolorze. Wyraźnie czuć zapach wiśni. Smak hmmm słodki, czuć wiśnię, chmiel słabo wyczuwalny i sporo gazu. Gdyby nie pszeniczna podstawa piwa to oznaczyłbym je jako Krieka. Cukier jest wyczuwalny ale nie natrętny. Jestem chyba negatywnie nastawiony do owoców typu wiśnie ale tym razem produkt jest naprawdę czadowy. Pije się doskonale.

W oczy rzuca się minimalistyczna etykieta. Niezły grafik to robił.

W sumie to piwo to podsunęło mi myśl, żeby posiadany surowiec na piwo pt. pucha Tarwebier Muntosa wymieszać z wiśniami i zobaczyć co z tego wyjdzie 🙂 Kwestia tylko dokopania się do dobrej jakości soku wiśniowego… hmmm a może jakiś inny wziąść … oj włączył się komplikator 🙂

Podsumowując: 9/10. Doskonałe piwo ale 6zł za 0,3l to ciut drogawo…

Cena: 6zł

listopad 1

Wiśnia w Piwie

Teraz ciekawostka z Browaru Kormoran pt. Wiśnia w Piwie. alko 5.2%

Wlanie piwa w kufel dało zadziwiające efekty. Po pierwsze pieni się nieźle ale tak naprawdę to kolor jest istotny … piękna wiśnia. Piwo klarowne i naprawdę czadowo wygląda w kuflu. Zapach … no po prostu siadłem bo tak wiśniowy jakby to był soczek z wiśni a nie piwo. Nie czuć w zapachu chmielu – wiśnia chyba wszystko zabija. Pierwszy łyk: gazu niezbyt dużo, chmielowe i no oczywiście wiśniowe. Całość fajnie się komponuje i jest naprawdę czadowe bo nie wali jednocześnie procentami.

Osobiście wiśni nie lubię ale to wchodzi mi całkiem miło… i jakoś tak nie odrzuca.

Chyba podoba mi się etykieta – jakoś tak ciekawiej wygląda niż reszta piw w sklepach i rzuca się w oczy. Nie wiem czemu ale ktoś ustawił maszynę tak że tłucze numer partii na przedniej etykiecie… psuje to efekt. Hmmm dopiero gdy zacząłem się przyglądać temu numerowi partii to zobaczyłem, że pod wisienkami jest jakieś logo w srebrnym tłoczeniu – całkowicie to to nieczytelne.

10/10 Ale bardziej w kategorii soczków czyli piw damskich