marzec 23

Zdrojowe niepasteryzowane

Dziś w testy wpadło lekkie, niepasteryzowane piwko z Konstancina pt. Zdrojowe Alko 4.4%

Po zlaniu w kufel spieniło się całkiem nieźle i po chwili piana spadła do cienkiego kożuszka, który trzyma się prawie do końca. Samo piwo jest klarowne o jasno bursztynowym kolorze. Zapach miły: czuć chmiel i słód. Zapowiada się klasyczny lager „spod budki z piwem”. Pierwszy łyczek ujawnia jednak prawdziwe oblicze piwa tj. słaby posmak chmielu, jakieś słodkości w tle, do kompletu wyczuć można że coś kombinowano ze słodem. Trochę drapie w język ale to raczej nie jest to wina gazu a bardziej jego połączenia z chmielem. W każdym razie pije się fajnie i szybko znika z kufelka.

Etykieta mówi że piwo jest miksem kilku słodów tj. karmelowych, pizeńskiego i pszenicznego. Jak widać moda na mieszanki staje się coraz bardziej popularna (wspominając choćby Warnijskie) – w sumie podoba mi się to bo w końcu browary regionalne zaczynają konkurować tym czym mogą tj. różnorodnością i niepowtarzalnością a nie ceną … i niech nam dalej się ta tendencja utrzyma bo wychodzi to tylko na korzyść konsumentom.

Kiedyś już miałem w rękach zdrojowe w wersji pasteryzowanej ale niestety nie wpadło na bloga 🙁 no i pamięć niestety zawodzi.

Ogólnie 10/10 Dobre i smaczne piwo + bonus za cenę. Na pewno wyląduje w koszyczku gdy zobaczę je ponownie w sklepie.

Cena 3zł

październik 18

Lipcowe niepasteryzowane

Tym razem piwo w formie granatu z browaru Jagiełło pt. Lipcowe niepasteryzowane. Alko 6%, ekstrakt 12.1%

Po zlaniu w kufel widać ładnego lagera: przejrzysty, kolor bursztynowy. Słabo się pieni. Zapach: bardzo słabo czuć jakieś słodowe nuty. Pierwszy łyk i w sumie ciekawe bo spodziewałem się lagera typu „na PRL” a tu coś bardziej zbliżonego do Janowa czy po prostu piwa tradycyjnego. Piwo ma słodki posmak i nie czuć goryczki ale coś kwaskowatego. Czuć gaz ale niezbyt mocno – drapie w język choć w normie. Pije się miło… ale szkoda że takie małe flaszeczki.

Stylizowanie marki na piwo „made in PRL” w sumie autorom wyszło jak trzeba … tylko ten wielki kod kresowy tak niezbyt tu pasuje ale cóż takie czasy. Kolorystyka utrzymana w brązach i jest całkiem OK.

Wizyta na stronie producenta … hmmm ogólnie miernota – całość we Flashu. Jakiś geniusz oczywiście opakował flasha php’em i wymusza otwieranie nowego okna. Nawigacja do bani. Żadnej informacji o omawianym właśnie piwie. Sklep on-line … jeśli 1 prymitywny formularz można nazwać sklepem … nieczynny. Pobieranie tapet – pakowanie skompresowanego JPGa w ZIPa … ech znów komuś się geniusz włączył. Ogólnie odnoszę wrażenie że właściciel strony dał się wrobić w pułapkę Flasha pt. każda zmiana to płacenie twórcy strony… fajnie gdy jest osiągalny i nie chce jakiś kosmicznych pieniędzy ale jeśli nie to bye bye. Pozycjonowanie strony oczywiście leży (kolejne gratulacje w użyciu Flasha) …

Podsumowując: 9/10 Piwo po prostu dobre i bardzo blisko rewelacji.

czerwiec 26

Kasztelan niepasteryzowany

Dzięki uprzejmości kolegi Źrebaka miałem okazję delektować się … i to kilkakrotnie … bo aż 5 razy … ciekawostką z Sierpca pt. Kasztelan Niepasteryzowany. 5,7%

Tak więc nastąpiła kolejna wymiana zdań między: Kasztelanem, Szklanką i Jerzym 🙂 parafrazując wójta, plebana i całe to towarzystwo… W każdym razie ja go w mordę a on mnie w łeb i dawaj zabawa 🙂

Ogólnie o piwku … po prostu lager … właściwie to nawet napiszę więcej bo mi to trochę smakuje choć właściwie to ostatnio nie przepadam za przemysłowymi lagerami. Zapachu … brak a przynajmniej nic co by się w nos rzucało. Pianka średnia … gazowane jak cała reszta „wielkiej polskiej trójcy piwnej”. Smak … i tu zaczyna się dziwnie bo z jednej strony czuć że to piwko jest jakieś inne niż puszkowe ścierwo ze sklepu ale tak naprawdę to miałbym chyba problem z odróżnieniem. Problem w tym, że czuć po wypiciu jakiś taki metalowy posmak ale kładę to na bark chmielu. No i właśnie tak się zastanawiam czym to piwko tak naprawdę różni się od ścierwa bo ciężko mi to zdefiniować ale czuć że jest lepsze. Wchodzi też raczej tak wolno, bez zachwytu…

Na butelce jest napis „czy pamiętasz ten świeży smak piwa niepasteryzowanego?” ale tak naprawdę zaczynam sie zastanawiać czego on dotyczy … piłem nie jedno piwo świeże i to zupełnie inna liga niż omawiany Kasztelan.

No męczę je i męczę …

Wizyta na stronie producenta … hmmm ładnie zrobiona … o i tu ktoś wpadł na pomysł żeby klikać na flaszeczki piwka. Stronka na Flashu ale dobrze zrobiona choć jak to na stronach flashowych sama grafika a właściwie NIC treści. Ładnie zrobiono dział o nagrodach. O każdym piwie są po dwa zdania ale na tym się kończy a przecież można napisać o procesie produkcji, browarze i 100 innych sprawach. Dokładnie po to przychodzi klient na tą stronę. Na stronie na górze widnieje Wielkie Logo „Sierpc A.D. 1322” a tu grama o tej historii, to jak w modrę 700 lat i co? Nic się w tym czasie nie zdarzyło? To powinien być powód to dumy i chwalenia się na cały świat. 700 lat istnienia browaru … zdjęcia, wykopaliska, akt nadania… k..wa 1000 rzeczy można tam wcisnąć. OK rozpędziłem się – przecież ta strona to kolejny korporacyjno-marketingowy bełkot. Z drugiej strony to po cholerę jakiś łoś umieszcza logo z prehistoryczną datą skoro nawet nie ma zamiaru wokół tego kręcić otoczki historycznego piwa.

ech … tą negatywną nuta kończę …

Podsumowanie: 6/10 Jakbym miał wybierać między owym Kasztelanem, Tyskim, Lechem czy Calsbergiem to padłoby na Kasztelana. Odstaje od nich choć niezbyt dużo 🙂

maj 18

Piwo domowe od Źrebaka

Kolega zwany Źrebak dostarczył na ostatnim zebraniu klubowym piwko uzyskane drogą KUPNA gdzieś na jakimś jarmarku czy gdzieś tam.

Gość reklamował się że to piwo domowej roboty, ble ble itd. Co ciekawe to kolo je sprzedawał za prawie 5 zł od sztuki mimo że jest to nielegalne. Niestety jak widać na zdjęciach autor piwa nie postarał się nawet o własne naklejki tylko klepie badziew z browamatora, ręcznie pisząc nazwę piwa … flamastrem. Zero polotu choć za te 5 zł mógłby się lepiej postarać. Jednak po owym napisie doszedłem co było surowcem. Okazał się nim brewkit czyli pucha kupiona na browar.biz czyli Coopers European Lager.

Ale teraz parę pozytywnych słów: ogólnie piwko było całkiem smaczne, piło się bardzo miło. Gazowane średnio. Deko mętne. Nie dawało mocno chmielem … ale co ciekawe nie dawało także drożdżami. W sumie to ciekawe bo jest to piwo górnej fermetacji (mimo że na etyciecie pisze że dolnej) a zdecydowanie mniej czuć w nim drożdże niż w mojej produkcji. Chyba testowo, jesienią, zakupię puchę tego produktu i spróbuję czy osiągnę podobny efekt bo naprawdę zastanawia mnie czy ten drożdżowy posmak to niedoważenie piwa u mnie czy po prostu te ekstrakty których używam tak się zachowują. W sumie ten sezon przeszedłem przez Muntosa ale w przyszłym sezonie może by tego Coopers’a spróbować?