kwiecień 16

Piwo Żywe Koreb

Tym razem na tapecie Piwo Żywe Koreb w podpisie: „Piwo Tradycyjne. Niefiltrowane”. Alko 6,5%.

Na początek w oczy rzuca się ciekawie kolorowa naklejka stylizowana na średniowiecze. Ogólnie naklejka na froncie jest wycinana jakby stylizowała papier z pergaminu. Dodatki złotych ornamentów też fajnie się prezentują.  Informacja o ilości alko jakby była wybita na lakowej pieczęci. Bardzo fajnie to wygląda.

Po nalaniu do kufla widać dziwne flury w piwie ale to chyba drożdże zbiły się jakoś tak dziwacznie albo dostałem felerne piwo. W każdym razie te syfy nie opadają na dno kufla i mi to bardziej wygląda jak pozostałości szyszek chmielowych niż zbite drożdże. W sumie piwo niefiltrowane ale bez przesady na mój gust.

Już po otwarciu butelki czuć zapach zbliżony do piw pszenicznych czyli mieszanka cynamonu, goździka i banana. Przejrzystość piwa też taka ciut słaba i zapowiadało się to w sumie na piwko podchodzące pod pszenicę. Pierwszy łyczek … a tu pełne zdziwienie!! Chmielu aż miło, aż prawie do gorzkiego posmaku. Ogólnie jednocześnie czuć posmaki piwa pszenicznego i do kompletu te wyjątkowo mocne chmielenie. Ogólnie bardzo ciekawy smak i dałbym mu 9/10 jak nie 10/10.

Na etykiecie piszą że piwo jest wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa … hmmm cokolwiek to znaczy ale trzeba będzie poszperać na necie co to za wynalazek. Do kompletu jest tu także opis że Piwa Łaskie warzono od XV wieku ale jak porównuję sobie to do opisywanego wcześniej Kapera to prędzej uwierzę że ten Koreb ma taką tradycję niż Żywiec-Kaper. Widać że producent próbuje uderzać w nuty tradycyjne a i piwko ma taki swojski, domowy posmak – jakby ciut bardziej dawało drożdżami to miałbym problemy z odróżnieniem od mojego.

Wizyta na stronie producenta: http://koreb.pl/ a tu … poruta na maxa bo „strona w budowie” 🙂

Podsumowując: po prostu dobre piwo.

kwiecień 14

Mazowieckie Polskie Piwo

Na pierwszy front idą piwka bez pasteryzacji. No i padło na Mazowieckie z Browaru Konstancin. Ekstrakt 12,1%, Volty 6,0%

Najpierw wygląd zewnętrzny … etykietka przypomina piwka z późnego PRLu czyli mało kolorów, oszczędna forma itd. I chyba wychodzi mu to na zdrowie, pomijając krzywo naklejone etykiety ;-). Po nalaniu piwka piana wg. normy i trzymała się na tyle długo że zdołałem zrobić zdjątka. Sam kolor trunku to w sumie średnio ciemny bursztyn i mam nauczkę żeby nie robić zdjęć na niebieskim tle… i zacząć rozglądać się za jakąkolwiek lampą błyskową poza aparatem. Podczas przelewania czuć zapach typowego „piwa spod budki” jak to zwykła określać Ciechana Wybornego moja ex-wife… czyli zapach jest OK 🙂

No i pora na degustację. Czuć że piwko jest gazowane ale gaz nie drapie w język. Sam smak to właściwie czuć sklepowego, nierozróżnialnego lagera ale mi wchodzi lepiej niż Lech czy Tyskie Gronie. Nie wiem czy mam zatkany nos ale właściwie to gdyby mi postawić Gronie czy podobne piwko w identycznych kuflach to bym chyba owe Mazowieckie tylko po ciemniejszym kolorze odróżnił. Ot kolejny lager ale jakbym miał przed sobą ową masową sieczkę i „Mazowieckie niepasteryzowane” to wybór padłby na to drugie i w sumie to polecam zdegustować.

No i wizyta na stronie producenta: http://browar-konstancin.pl/index.php/ida/19/ … a tu okazuje się że tego Mazowieckiego to są aż 3 rodzaje 🙂 Opis owego degustowanego mocno ubogi. A tu małe zdziwko bo ponoć to piwo to ma 11,5 ekstraktu i 5,2% alko podczas gdy na butelkach mają inne dane. Strona we Flashu … i nie wiem po jaką cholerę bo tak naprawdę oprócz nalewającego się piwka po wybraniu „TAK mam 18lat” to nie właściwie nie używają tego narzędzia. Ot kolejny napalony gówniarz z agencji reklamowej najarał się flashem… a i tak naprawdę nic z tego nie wykorzystał bo ani loga się nie podświetlają, ani menu, nalewaki na stronie głównej, skoro już robią to we flashu to mogłyby się ruszać itd. po prostu przerost narzędzia nad autorem. A tak w sumie to zawsze śmieszyło mnie to potwierdzanie że mam 18. lat … bo autor strony już nie zadbał o to gdy wchodzę na stronę via np. powyższy link … i tak naprawdę nie rozumiem co to zapytanie o wiek ma wspólnego z ustawą „o treźwości narodu”. Użycie mod_rewrite też … hmmm … ośmiesza autora 😉

OK – kończę … widzę dno kufla … i cały czas odbija mi się gazem … ciut przesadzili z nim chłopaki 🙂

kwiecień 14

Ciekawostka z Tarczyna

W piątek po raz kolejny zasiedliśmy przy piwkach. Tym razem Łukasz znalazł nowego pszeniczniaka i co ciekawe zrobił go Tarczyn. No i załączam dwa zdjątka:

Już podczas przelewania do kufelka czuć mocny aromat piwa pszenicznego. Zdziwiły mnie natomiast dziwne osady po piance – widać je zresztą na zdjęciu na kuflu. W sumie jedno wydoiłem właściwie … hmmm szybko bo naprawdę mi smakowało.

Drugim zdziwieniem były niemieckie napisy ponad etykietą – że piwo produktowane wg. niemieckiego „prawa czystości”. A już pełnym zdziwkiem było doczytanie napisu na etykietce mówiącego że piwko i owszem bez pasteryzacji, dojrzewające w butelce itd. ale:  „Wyprodukowano w oparciu o recepturę i pod nadzorem głównego piwowara minibrowaru restauracyjnego Browarmia Królewska”. Bez komentarza … ale w końcu muszę zawitać do Wawy do tej knajpy 🙂

Podsumowując piwko rewelka w smaku i tu bez żadnej żenady daję 10/10, w wyglądzie trochę gorzej ale też nie popadajmy w przesadę. Ogólnie czad.

Łukasz mówił że zdołał je nabyć w Cerfurze, gdzie ponoć stoi cała wystawka tego typu wynalazków. No cóż konieczna będzie wizyta w tamtych regionach 😉

kwiecień 9

Nowa dostawa

Właśnie dobiłem do piwniczki 27 nowych flaszeczek piwka. Właściwie tylko 2 sztuki się potwarzają a tak to każda inna. Na dostarczonym paragoniku znajduje się np.: Lubuskie Naturalne, Dawne, Zdrojowe, Koreb kilka różnych, Fortuna też cała lista wraz ze Smokami, Primator … wraz z jakimś nowym Soutem Primatora, Alhambra, Podkarpackie itd. Z naprawdę wynalazków to trafiły się np. Delirium Tremens czy Blanche De Namur.

Dzieki Ewci i Maćkowi za dostawę 🙂

W najbliższym więc czasie możecie oczekiwać wielu nowych recenzji browarów, wraz ze zdjęciami i innymi pochodnymi 🙂

Niech piwo będzie z wami…

Kategoria: Piwka | LEAVE A COMMENT
kwiecień 6

Żywiec Porter

Tym razem skusił mnie porter żywca w buteleczce 0,33l.

Pierwsze co się rzuca w oczy to wygląd etykiety właściwie identyczny z normalnym żywcem tyle że kolorki powymieniane na kontrze. Potem wzrok pada na woltarz … i skończyły się żarty bo to piwko ma aż 9,5% alko. W sumie etykietka … hmmm nie chce mi się robić zdjęcia bo widać je w każdym sklepie.

Po nalaniu w sumie zachowuje się jak stout, idealnie czarne, pianka też w ciemnych odcieniach – zapaszek też daje mocno przypalanym słodem.

No i moment właściwy – pierwszy łyczek … 🙂

I tu czuć power tego piwa, nie dość że gazowane więc aż drapie w język to jeszcze naprawdę czuć że ma kopa. Problem w tym, że tego słodu jest aż ZA dużo i ma jakiś dziwny posmak. Odnoszę wrażenie że ten smak czułem jak robiłem stouta z puchy muntosa i próbowałem czystego, nachmielonego słodu. Ktoś chyba tu przegiął bo z jednej strony czuć tu idealny proces technologiczny (czyli NIC nie czuć) a z drugiej strony posmak słodu aż do przesady, która wykręca język, jakby ktoś na siłę próbował z przemysłowego bez-smaku zrobić coś co wyróżniałoby się na rynku.

No dobijam do końca kufelka i … chyba nie powtórzę tego więcej. Może komuś smakuje takie zagęszczenie słodu i taki power … i tym osobnikom polecę to z miłą chęcią … ale ja nie wchodzę.

Zobaczyłem dno … koniec … pa 🙂