Delirium Christmas – piwko świąteczne
Na tapecie wylądował dziś świąteczno-diabelski wynalazek pt. Delirium Christmas. Alko 10%
Po zlaniu w kufel widać ładną brązową barwę. Piwo jest słabo przejrzyste i pełno w nim paprochów, które nie mają zamiaru osiąść na dnie. Możliwe że to zbite osady ale nie wygląda do zachęcająco. Poprzednie Delirium, które piłem także posiadało takowy osad. Pianka początkowo obfita bardzo szybko osiadła. Piwko jednak kotłuje się cały czas. Pierwszy łyk i hmmm czuć gaz, przypalany słód i moc 10% alkoholu. W smaku czuć słodycz dużej ilości ekstraktu. Przy tak dużym procencie alkoholu powinno „dawać spiritem” ale tu tego nie czuć. Pije się miło, jednak nie wchodzi lekko i łatwo – za mocne jak dla mnie.
Ogólnie piwa z tego browaru mają genialny pomysł na etykietkę i markę. Różowy słonik na nartach, sankach, łyżwach (takie etykiety miały inne flaszki które widziałem w sklepie) czy „zwykły” różowy słonik z normalnych edycji, ponoć nalewaki też wyglądają genialnie … do kompletu sama nazwa „Delirium”. Ciekaw jestem czy białe myszki to tylko u nas są wiązane z długotrwałym przedawkowaniem alkoholu czy także w Belgii? Chłopaki pojechali na całego…
Podsumowując: 9/10. Byłby max gdyby miało trochę mniej woltów bo te 10% to dla mnie przeginka.