maj 26

Pomysł na warsztaty

Kilka osób dopytywało mnie jak robić cydr, wino, piwo czy miodek. Zdarzało mi się też mówić o tym na różnych imprezach… ale cały czas widzę, że istnieje bariera często koncentrująca się w okolicach „a bo ja nie wiem” czy podobnych. Często widzę też, że tu powstaje także problem: „mam dwie lewe ręce i nie wiem jak”.

Oczywiście nabijam się trochę, ale uważam, że coś w tym jest… Określiłbym to jako kombinację trzech rzeczy. Moim zdaniem występują one w różnym natężeniu ale to ich kombinacja powoduje, że w sumie nie dochodzi do niczego. A na pewno nie dochodzi co aktu twórczego pt. zrobię coś sam. Po pierwsze wiele osób owszem chciałoby coś zrobić samemu… „ALE” i tu zaczyna się wymienianie, że mam za małe mieszkanie i to pewnie zajmuje dużo miejsca, pewnie nabrudzę w kuchni, piwnica za ciepła a to a tamto – takie nasze polskie marudzenie. Druga to po prostu gadanie: „ooo zrobię” ale tak naprawdę zawsze jest coś ważniejszego, zawsze brak czasu.

Trzecia brak doświadczenia. Ludzie po prostu nie wiedzą jak się do sprawy zabrać… o i na to właśnie chciałbym coś poradzić. Otóż często robiąc swoje produkty mam trochę rzeczy do roboty. Zazwyczaj zwoływało się znajomych, otwierało drzwiczki do piwniczki, żeby nie robić nic na suche gardło, no i leciało się z robotą. Cała ta robota ze sterylizacją, myciem, kaplsowaniem, etykietowaniem. Szybko się to to kręci. Tak naprawdę przy np. trzech parach rąk robi się jej niewiele. Z drugiej strony zazwyczaj robimy to tą samą ekipą znajomych. Chciałbym to zmienić. Jeśli więc ktoś jest zainteresowany jak robię któryś z produktów i chciałby uczestniczyć w zajęciach praktycznych dla całego procesu to proszę o kontakt. Ze swojej strony dajecie trochę swojej pracy, ja dbam o to by gardło nie wyschło… produkt końcowy się robi… a przy okazji uczestnikowi zostanie coś w głowie. Bariera „braku doświadczenia” zostanie złamana a moja misja nawrócenia kolejnego noworysza na dobrą drogę zostanie spełniona 🙂