grudzień 23

Zmiany w olsztyńskich knajpach

Do napisania poniższego tekstu zmobilizowała mnie wizyta w jednym z olsztyńskich pubie-tawernie…

Od jakiegoś czasu obserwuję duży wzrost zainteresowania lokalnymi browarami a także, i chyba częściej, po prostu innymi piwami niż koncerniaki. W modzie pojawiło się po prostu NIE picie piw z naszej wielkiej korporacyjnej trójcy ale co ciekawe i śmieszne to owe „NIE” skierowane jest na topowe marki piwne i tylko na nie. Przykład jaki mogę podać to ostatnio dyskusja z jednym panem, który twierdził że Lech jest beee ale jakiś tam Lech ze złotymi elementami na naklejce jest już OK 🙂 Nie wiem czy przekłada się to jakoś na korporacje piwne ale na pewno już widzę ten miły trend wśród znajomych.

Ciekawostką która wiąże się z tą modą jest to że kolejne knajpy kończą lojalki z korporacjami i wrzucają asortyment lokalny, czeski czy np. litewski. Właśnie wizyta ostatnio w tawernie Tortuga wywołała u mnie zdziwko bo zawsze była tam tylko korporacja + pszenieczny Paulaner, którego byłem ponoć jednym z 3 (słownie trzech) koneserów – swoją drogą miło że tylko dla 3 klientów trzymano markę w lodówce :-). A tu wpadam i widzę Browar Kormoran, litewskie Wilniaki itd. Bardzo cieszy mnie owa zmiana bo na smutnej, koncernowej, mapie olsztyńskich pubów pojawił się kolejny kolorowy punkcik.

Drugim punkcikiem, choć tu lepiej pasowałoby określenie „big kropka”, jest nowo otwarty pub Stara Warszawska. Repertuar póki co nie powala ilością ale widać, że powoli się rozkręcają. Z drugiej strony JUŻ jako jedyni mają w Olsztynie asortyment liczony w dziesiątkach rodzajów a nie w sztukach. Podoba mi się na pewno zapoczątkowany zwyczaj lania z nalewaków piw rzadkich na naszym rynku. Podejście pt. „Dziś lejemy to i to” moim zdaniem jest bardzo trafiony bo przychodząc do knajpy mogę spróbować świeżego piwka (często niepasteryzowanego) prosto z beczki i nie jest to oklepany w kółko ten sam asortyment. A co najważniejsze co i rusz innego 🙂

A propos asortymentu to zastanawia mnie kiedy Browar Kormoran zdecyduje się w końcu na krótkie partie kegów z inną zawartością niż Rześkie i Irish. Chodzi tu o zlane bezpośrednio z tanka piwko, bez filtracji, bez pasteryzacji – takie do natychmiastowej sprzedaży z terminem max 2-3 dni. Owszem przebicie się przez taki pomysł może boleć ale moim zdaniem niesamowicie podniosłaby prestiż miasta, knajpy i samego browaru możliwość przekazania informacji: „tylko w Olsztynie (tu i tu) można wypić piwa Browaru Kormoran prosto z beczki, bez filtracji, pasteryzacji – tak jak browarnik je stworzył”. Wiele osób przekonałoby się w końcu jak negatywnie te procesy wpływają na smak piwa i jak naprawdę może smakować świeże piwko. Swoją drogą nazwa marki „Świeże”, aż prosi się o coś takiego.

Podsumowując… jest dobrze i na horyzoncie pojawiają się coraz to nowe ciekawostki…

W sumie to ciekawe kiedy w końcu ktoś zdecyduje się zrobić browar restauracyjny w Olsztynie 🙂