czerwiec 10

Bez, głóg, dereń… miodki ciekawskie

Ciąg dalszy wynalazków miodowych… Jak wspominałem w poprzednim wpisie udało mi się nabyć na allegro trochę suszu owoców: bzu, głogu i derenia. Oczywiście w ramach eksperymentów stwierdziłem, że trzeba zagłębić się w staropolskie smaki i coś z tego zrobić. Zabawa poszła na całego bo szybkie przetrzepanie allegro pozwoliło mi na zakupienie 3 baniek po 5l w „astronomicznej” cenie 15zł za bańkę + transport. Do kompletu nabyłem miodek (po 1,5l na bańkę) i byłem już gotowy do uruchomienia serii trzech miodów… Jako drożdże poszły pod młotek Zamojskich: Malaga, Tokay, Sherry – po prostu porażka. Żadne nie zastartowały. Po kilku dniach nabyłem Bayenos’y i wtedy już wystartowało jak trzeba.

Bańka z bzem z miejsca zrobiła się ciemna – prawie granatowa. Bańki z dereniem i bzem zrobiły się w sumie jasno bure. Ogólnie fermentowały sobie miło prawie miesiąc.

Pozbycie się osadów i moszczu już dało pewne zadatki smakowo-zapachowe. Jest nieźle. Obecnie pakuję to w butle i sio do piwniczki – pod koniec wakacji zobaczymy co z tego wyszło 🙂 Jak będzie dobrze to może nabędę większe ilości owoców i już niekoniecznie w formie suszu.

Pora na urlop… w planach chyba będzie zwiedzenie Pragi i ogólne przebujanie się przez Czechy. Nie wiem co jest w tym kraju ale chyba po prostu go lubię 🙂 Pojawi się pewnie trochę wpisów z wypadu bo piwko i inne trunki w tym kraju naprawdę nie do wyjęcia…

czerwiec 7

Bez-leśny… miodek na całego

Tym razem jeszcze radośnie fermentuje w bańce… ale przepis wyglądał następująco:

  • miód wielokwiatowy „leśny” z pasieki Bartnik Mazurski z Kętrzyna (Pucer)
  • sok z kwiatów bzu
  • drożdże, pożywka, kwasek, wiórki dębu

No i tyle… Przepis w sumie prosty i kolejny raz na zasadzie „co się na-winie” ale póki co widzę, że kolejny raz drożdże Bayenos pokazały klasę bo bulgotanie jeszcze po tygodniu idzie na całego i słyszę je aż z pokoju 🙂 W sumie to kolejny nastaw z cyklu eksperymentów smakowych mających na celu wypracowanie kilku niezawodnych przepisów do stosowania w przyszłości.

Miodek nabyłem na kiermaszu slow foodowym w Olsztynie i swoją drogą bardzo ciekawa opcja dla ludzi lubiących lokalne produkty… ech ta sielawka wędzona, czy pstrąg wędzony na łososia – normalnie niebo w gębie… Mięcha też naprawdę spoko.

Dziś gdzieś wpadł mi w oko pomysł na zrobienie miodu pomarańczowego tj. skład w postaci miód, sok z pomarańczy wyciśnięty w domu… i niesamowicie zaczyna mi się to to wkręca. Może tak z 5l wstawię takiego wynalazku ale zapowiada się ciekawie.

Kategoria: Miodki | LEAVE A COMMENT