sierpień 7

Koniec sezonu… początek sezonu

W dniu wczorajszym do butelek poszły skarby z prawie całej kuchni:

  • wiosenna truskawa
  • odmrażana malina
  • ryżówka
  • miód sosnowy
  • miód tatarakowy
  • miód taninowy

Operacja zajęła cały wieczór i gdyby nie pomoc Żanety i Pauliny to byłoby cienko…

Podsumowując:

  • Truskawka…. do ubiegłego roku uważałem wino z truskawek za bezeceństwo… ale okazało się, że to jeden z lepszych moich produktów.  W tamtym roku ostro było z wybuchami, gdy chciałem ją posłodzić przed zlaniem w butle ale w tym roku po prostu przeszedłem do normy, że to wino musi być wytrawne. Wyszło czadowo
  • Malina… od paru lat robię miód z malinami i jest rewelacyjny. Tym razem wiosną znalazłem 2 kg malin oczekujących na lepsze czasy w zamrażalniku… i wiele nie myśląc władowałem je w bańkę 10l. No i wynik przeszedł moje oczekiwania. Po pierwsze wino ma śliczny czerwony kolor, nie różowy ale właśnie wściekle czerwony. Smakowo także rewelacja…
  • Ryż… rozumiem, że w złych czasach to i z ryżu robiono wino ale to co wychodzi to niestety porażka. Smakowo i wyglądem niestety kiszka.
  • Miodek Sosnowy… no to okazało się strzałem w 10. Miód został tu wymieszany z syropem sosnowym, plus do kompletu dorzucone trochę świeżych igiełek. Jazda na całego.
  • Miodek z Tarniną… wyszło nieźle – czuć mocny ziołowy posmak i jest Ok. Bez rewelacji ale tak na przyzwoitym poziomie.
  • Miodek z Tatarakiem – niestety porażka… idzie do grzańców.

A teraz część kolejna… co by tu w bańki wrzucić 🙂

Kategoria: Inne, Miodki | LEAVE A COMMENT
maj 5

Wino z ryżu?

Kiedyś będąc w Nepalu miałem okazję spróbować tego trunku… Ogólnie myśmy mieli Polską wódę a lokalus częstował nas czymś mętnym z plastikowej butelki – smakowało dziwnie ale pić się dawało.

Ostatnio stwierdziłem, że ryż i cukier jest dostępny cały rok więc w oczekiwaniu na jesienne owoce można spróbować coś tu nabroić. Na pierwszy frot poszła wersja w bańce 5l o następującym składzie:

  • 1kg cukru
  • 0,4kg ryżu
  • ze 2 ziarenka kawy
  • wiórki dębowe
  • drożdże Bayanus’y

No i wynik, jak i składniki, tak w sumie z czapy bo drożdże wyżarły cały cukier i zostało mi w sumie coś co z daleka wygląda jak wóda… sklarowało się samo i to idealnie… a w smaku to tak już niezbyt miło. Zostawię to na kilka miesięcy w piwnicy – może coś z tego wyjdzie jak dojrzeje.

Nie przejmując się wynikiem nastawu nr. 1 uderzyłem w nastaw drugi, tym razem w bańce 10l, o składzie:

  • 1,5kg cukru
  • 1 kg ryżu
  • 50gr suszonej śliwki amerykańskiej
  • 50gr suszonej wiśni
  • 100gr rodzynków królewskich (takich śmiesznie podwędzanych)
  • wiórki wiśniowe
  • drożdże Sherry

I tym razem nastaw już nie jest idealnie biały a bardziej żółtawy. Użyte zostały drożdże Sherry więc i wynik będzie ciut słodszy niż w poprzednim przypadku. W chwili obecnej piana na przysłowiowe 3 palce i burza w rurce fermentacyjnej 🙂 Fermentacja idzie na całego. Wynik pewnie za jakieś 3-4 tygodnie będzie do zbadania… niedługo opiszę co z tego wyszło ale zapowiada się zdecydowanie ciekawie.

 

Kategoria: Inne | LEAVE A COMMENT