czerwiec 13

Wino malinowe? czemu nie

Ładując do zamrażalnika kolejną porcję truskawek na zimę dokopałem się do zapomnianego woreczka zawierającego 2kg ubiegłorocznych mailn… Ostatnio cały czas robię jakieś mieszanki z miodem… ale tym razem stwierdziłem, że pora spróbować jak będzie smakowało wino bezpośrednio z owoców a procencików doładować cukrem.

Oczywiście maliny zostały rozmrożone i natychmiast umieszczone w 10 litrowej bańce. Do kompletu drożdże, pożywka, ciut cukru dla mocy i dawaj. No i tu dochodzimy do momentu poniżej…

 

 

O ile wstawiana niedawno truskawka po prostu stwierdziła, że nie lubi kolegi drożdża i wynosi się z bańki choćby przez rurkę … tak malina nie kipi ale w środku kotłuje się jakby ktoś non stop mieszał bańkę. Częstotliwość bąbelkowania w rurce też robi wrażenie 🙂

No i na koniec zapach…. powala 😛

wrzesień 24

Jesienne wizyty na rynku…

Kolejna sobota spod znaku wizyty na rynku, który mam prawie pod domem. Tym razem oprócz bliżej niesprecyzowanych obcokrajowców zza zachodniej granicy sprzedających sery (mają coś a’la parmezan … mniam) zwiedziłem ciut stoisk z owocami, warzywami itd. Na pierwszy front oczywiście poszły maliny – nie wiem co w nich jest ale te jesienne są zdecydowanie ciekawsze w smaku od tych letnich. Zakupiłem kilka foremek i już siłą rzeczy (bo zamrażalnik pełny) wziąłem się w końcu za wstawienie drugiej bańki BigGryki. Tyle, że ta tym razem będzie wymieszana z malinami i żeby nie było to na 50l władowałem ich aż 12l. Miód będzie zdecydowanie mailinow0-gryczany. Ciekaw jestem co z tego wyjdzie ale już sama brzeczka pachniała przeuroczo 🙂

Drugim zakupem, który zrobiłem były śliwki gatunki węgierka. Czyli te nasze niby rodzime śliwki, które pamiętam z młodości: małe, wyraźne w smaku i średnio słodkie. Oczywiście 2kg nie mogło się zmarnować więc po wyżarciu kilkunastu resztę obrałem, przemieliłem w wylądowały z 2 litrami miodu (1l wielokwiata, 1l gryki) w 10. litrowej bańce. Nie wiem czemu ale śliwki zawsze mi niesamowicie pasowały do cynamonu i goździków… aby być zgodym z tym „pasowaniem” przyszły miód nabawił się sporej ilości tych przypraw. Nie mam pojęcia co z tego wyjdzie ale będzie to kolejny wynalazek w piwniczce.

Tak powoli zaczynam się przygotowywać mentalnie do robienia kupażów z tych wszystkich wynalazków – sam miód z takiego derenia czy bzu to jedno ale dodanie do tego odrobiny np. miodu z aronii czy z czarnej porzeczki może dać w efekcie zupełnie coś nowego. Ale tak sobie kombinuję, że chyba ten rok to pozostanie na miody z prostą recepturą… odczekam tak do nowego roku żeby się przegryzły, wytrenuje się co z tego wyszło i wiosną wstawię nowe ale tym razem w mniejszych butelkach np. 0,5l, zamykanych kapslami ceramicznymi tak żeby dało się wsadzić do lodówki np. 8-10 różnych smaków i dopiero bawić się w kupaże… Może być naprawdę ciekawie bo póki co tym na 100% okazało się strzałem w 10 to było wymieszanie miodu właśnie z maliną ale tak czuję, że miód na aronii czy czarnej porzeczce może sam w sobie będzie strzałem w 6-7 to wymieszany z czymś bardziej nietypowym może dać niespodziewane efekty… Oj kurcze sam zaczynam się nakręcać :-)))

Kategoria: Miodki | LEAVE A COMMENT
lipiec 22

Miód ze świeżymi malinami

Robiłem już testy pt. miód + maliny i całość razem fermentowana… wyszło genialnie.

Teraz jednak idąc za ciosem wpadłem na genialny pomysł zlania 17l dojrzałego miodu gryczano-spadziowego do bańki i dodania do tego 2kg malin. Maliny przepuściłem przez maszynkę do mielenia. Co jak co ale zapach takiej malinowej mielonki po prostu powala.

Skutek…. na pewno musi się to to przegryźć i moszcz owocowy musi opaść. No klarowanie to na pewno będzie obowiązkowe. Pierwsza próba degustacji parę godzin po sporządzeniu mikstury dała hmmm wyjątkowo dobry rezultat. Oba smaki miodu i malin są mocno wyraźne ale w przeciwieństwie do poprzedniej próby miodowej tym razem smak miodu nie jest przytłumiony. Na razie czuć, że to dwa osobne smaki ale myślę, że za miesiąc będzie to już jedność.

Jakby co to zbieram zamówienia na „Soczek Malinowy z Jednorożca, który żarł grykę”… 🙂 cena 25zł – zamówienia na priv…

Kategoria: Miodki | LEAVE A COMMENT
czerwiec 4

Operacje miodne: maliniak

Nazbierało się ciut o tych miodach… zaczynam od czegoś co zapowiada się całkiem ciekawie.

Od znajomego Tomka ze Szczecina przyszła ciekawa wiadomość, że jego kolega gdzieś spod Koszalina robi miody i ponoć niesamowicie wychodzi miód w połączeniu z malinami… hmmm siadło mi to na psychę 🙂 Jakiś czas później wymacałem na allegro gościa, który sprzedaje susze owocowe. Miał: malinę, głóg, dereń, bez i coś tam jeszcze… No to niewiele myśląc zakupiłem co się dało (w sumie cena śmieszna). Kolejnym etapem było zdobycie od kolegi Doriana parunastu słoiczków z różnego typu soczkami… No i zebrał się komplet na miodek malinowy. Nastaw niecałe 10l:

  • miód gryczany 1l, miód wielokwiatowy 3l
  • malina susz – 100g
  • soki „czarna malina” ok. 700ml
  • ciut półtoraka 300ml
  • drożdże Bayanos YOC, pożywka, kwasek

Okazało się że cała kompozycja przybrała formę dobrego bigosu tj. co się nawinie pod rękę 🙂 Przy okazji zlewałem do butelek półtoraka i zostało mi tam pół w jednej z butelek więc nie chcąc tego wylewać dodałem do nastawu… Ogólnie powstała jakaś bliżej niesprecyzowana w kolorze ciecz.

A i tu niemiłe słowa do producenta drożdży pt. Zamojscy – porażka na całym froncie. Testowałem kilka różnych rodzajów i wszystkie to po prostu klęska. W końcu stanęło na kupionych na allegro: Bayanos i nawet bez rehydratacji tak rzuciły się na miodek tak że w ciągu 30min już była piana!!

Wynik ostatnio zlewałem do butelek i wyszedł naprawdę niezły produkt. Trzeba poczekać jeszcze ze 2-3 miesiące ale już widzę, że to naprawdę dobry kierunek. Pod koniec lata jak pojawią się już świeże maliny to naprawdę zastanawiam się czy nie wstawić malinowej gryki …. no tak ze 20l… co by na zimne zimowe wieczory było 🙂

Kategoria: Miodki | LEAVE A COMMENT