listopad 3

Kaiser Sport Radler Citron

Otóż Sport Radler to nie napój izotoniczny ale napój piwny… alko 3.2%

Piwko w kufelku ma kolor jasno żółty. Pieni się tylko przy nalewaniu i już po chwili piana całkowicie znika. Zapach … cytrynowo-chmielowy. Smak … cytrynowy, czuć chmiel ale słabo. Co ważne nie czuć żeby był jakoś specjalnie słodzony. Gaz buzuje w ustach aż miło i jest jakoś tam fajnie drapiący. Smaczne i miłe na koniec wieczoru (gdy już nic innego nie wchodzi) czy na wypicie gdzieś na trasie rajdu tak żeby nie pacnęło w głowę a było miło.

Piwko przywiezione z Austrii przez kolegę Piotrka. Jedno już takie oceniałem … i chyba nie muszę się powtarzać… bo smakuje mi ono niemiłosiernie i cały czas nie mogę przeżyć że u nas rynek tego typu wynalazków ogranicza się do Reds’a i właściwie niczego więcej a i tak wszystko w cholerę słodzone.

10/10 Po raz kolejny…

sierpień 18

Kaiser Radler Limette Citrus

Tym razem wynalazek przywleczony z Austrii pt. Kaiser Radler Limette Citrus alko 2,2%

Po zlaniu w kufel kolorek można opisać jako żółto-zielony. Pieni się bardzo mocno i piana trzyma się długo. Zapach ewidentnie cytrusowy i czuć gorzkość limonki, nie czuć natomiast zupełnie chmielu. N-ty łyczek (bo już sporo tego spożyliśmy 🙂 ) ujawnia kwaskowatość cytryny i posmak limonki. Napój jest słabo słodzony. Gaz czuć bardzo mocno i fajnie komponuje się z drapiącą kwaskowatością. Na etykiecie nie widać żeby były wypisane witaminy E więc chyba nie ma w nim aspartamów E951 czy innych acesulfamów E950 – no chyba że austryjacy nie mają takowego obowiązku. Ogólnie mi to bardzo smakuje bo znikoma ilość alko bardziej klasyfikuje to jako napój chłodząco-pobudzający niż jako alkohol … no i można tego pić i pić nie odczuwając skutków 🙂

Podczas pobytu u Magdy i Piotrka w Austrii miałem okazję spożywać owego Radlera w różnych konfiguracjach zarówno smakowych jak i markowych. „Radler” nie jest chyba nazwą własną produktu ale bardziej grupą soczków lekko podłożonych alkoholem bo widziałem te Radlery zarówno firmy Kaiser jak i innych producentów. Ogólnie jest Radler to odpowiednik naszego Redds’a ale słabszy i produkowany w bardziej „naturalnych” smakach tj. miałem w rękach zarówno cytrynowego, omawianego obecnie limette jak i np. grapefruitowego. Nie widziałem natomiast innych owoców typu malinowy, truskawkowy czy jabłkowy. Jest to więc coś pomiędzy Cydrem a soczkiem na ciepły dzień. Oczywiście powinien być mocno schłodzony podczas picia 😉

10/10 ale bardziej w kategorii napojów chłodzących niż piw.