kwiecień 24

Tegoroczne miodowe eksperymenty

Odkąd zakupiłem małe banieczki (po 5l) eksperymenty idą całą parą… W ubiegłym roku robiłem miody z dereniem, głogiem, bzem, czarną porzeczką, borówką amerykańską itd. Część wyszła ale królem sezonu zdecydowanie została malina. Z gryką czy zwykłym miodem komponuje się genialnie i to zarówno jako dodatek po fermentacji jak i składnik brzeczki.

W tym roku plany są następujące:

  • wanilia oraz anyż – próby już zakończone ale robione na wytrawnie niezbyt mi pasują… do powtórki na drożdżach miodowych
  • tarnina oraz tatarak – właśnie fermentują
  • ponieważ głóg i dereń wyszły bardzo smaczne czekają na wykonanie w tym roku
  • na pewno pojawią mi się wkręty jak tylko pojawią się jakieś produkty owocowo-warzywne na rynku… na pewno mam ochotę na zrobienie czegoś z marchewki 🙂
  • mała plantacja mięty i melisy też jakoś kusi co by wrzucić je do bańki…
Kategoria: Miodki | LEAVE A COMMENT
czerwiec 10

Bez, głóg, dereń… miodki ciekawskie

Ciąg dalszy wynalazków miodowych… Jak wspominałem w poprzednim wpisie udało mi się nabyć na allegro trochę suszu owoców: bzu, głogu i derenia. Oczywiście w ramach eksperymentów stwierdziłem, że trzeba zagłębić się w staropolskie smaki i coś z tego zrobić. Zabawa poszła na całego bo szybkie przetrzepanie allegro pozwoliło mi na zakupienie 3 baniek po 5l w „astronomicznej” cenie 15zł za bańkę + transport. Do kompletu nabyłem miodek (po 1,5l na bańkę) i byłem już gotowy do uruchomienia serii trzech miodów… Jako drożdże poszły pod młotek Zamojskich: Malaga, Tokay, Sherry – po prostu porażka. Żadne nie zastartowały. Po kilku dniach nabyłem Bayenos’y i wtedy już wystartowało jak trzeba.

Bańka z bzem z miejsca zrobiła się ciemna – prawie granatowa. Bańki z dereniem i bzem zrobiły się w sumie jasno bure. Ogólnie fermentowały sobie miło prawie miesiąc.

Pozbycie się osadów i moszczu już dało pewne zadatki smakowo-zapachowe. Jest nieźle. Obecnie pakuję to w butle i sio do piwniczki – pod koniec wakacji zobaczymy co z tego wyszło 🙂 Jak będzie dobrze to może nabędę większe ilości owoców i już niekoniecznie w formie suszu.

Pora na urlop… w planach chyba będzie zwiedzenie Pragi i ogólne przebujanie się przez Czechy. Nie wiem co jest w tym kraju ale chyba po prostu go lubię 🙂 Pojawi się pewnie trochę wpisów z wypadu bo piwko i inne trunki w tym kraju naprawdę nie do wyjęcia…