marzec 29

Orkiszowe – nowość Browaru Kormoran

Tym razem nowość pochodząca z Browaru Kormoran. Alko nieznane.

Etykieta wyciągnięta od grafika (a nie fotka z reala) bo piwko dostałem w wersji bezetykietkowej prosto z browaru 🙂 Z drugiej strony widziałem już plakaty na mieście z całą plejadą piw BK, w którym Orkiszowe także było prezentowane. Wniosek więc, że chyba szybko ruszy owe Orkiszowe do sklepów.

Piwo po zlaniu w kufel jest mętne… jakbym miał do czynienia z pszenicą. Kolor też mocno zbliżony do piw pszenicznych czyli jasno-żółty. Piany mało i szybko znikła. Zapach inny niż normalne piwa… czuć coś słodkiego, jakby miodowego, nie czuć chmielu. W smaku także jest słodkawe, gazu mało i przypomina mi piwa z Koreba choć tu jednak jest ciut więcej gazu 🙂 Zasadniczo miło się pije, zdecydowanie odstaje od klasycznych lagerów i raczej bliżej mu do piwa pszenicznego. Właściwie to zastanawiam się kiedy BK dojdzie do etapu pt. własne piwo pszeniczne … orkiszowemu to już raczej niewiele do tego brakuje 🙂

Z ciekawostek to ponoć piwo jest fermentowane drożdżami dolnej a także dofermentowywane drożdżami górnej fermentacji. Miałem okazję próbować poprzednie wersje tego piwa i chyba to co teraz trafiło mi w ręce raczej najlepiej mi smakuje.

9/10 Dobre

Cena … hmmm nieznana bo chyba jeszcze niedostępne w sklepach.

listopad 30

Zwiedzamy Browar Kormoran

Tak się dziwnie składa, że ostał się w Olsztynie tylko jeden browar … 🙁 No i tak się także złożyło, że dane mi było zwiedzenie owego 🙂

Pierwsze wrażenie już na samym wejściu … mocno czuć zapach wygotowywanego słodu + gotowany chmiel. Całość daje klimat browaru na całego. Ogólnie BK to mały browar. Budyneczek w sumie niewielki, w koło ogródki działkowe, jakaś część zakładu energetycznego i fabryka Milforu. Co ciekawe to widać z tyłu duże bańki fermentacyjne i jakoś tak śmiesznie to wygląda: mały budyneczek, w koło tony kontenerów z butelkami a nad wszystkim królują wielkie bańki 🙂

W środku ciasno. Tu linia produkcyjna do butelkowania, tu filtrownia, tu warzelnia … a tam leżakownia … prrr i to nie jedna leżakownia 🙂 Dzięki uprzejmości oprowadzającego i posiadaniu kufelka w ręce udało mi się skosztować trochę piw wprost z leżaka. No i powiem wam tak: poezja. Piwo z butelki nijak ma się do czegoś takiego – po prostu zupełnie inna liga. Prawie dojrzały Porterek, Premium, Wisienka, Warnijskie,  nawet ciężkawy Warmiak wchodzi aż miło.

Moje wcześniejsze spotkania z wyrobem piw to była tylko moja własna produkcja na miniaturową skalę… oraz oglądanie browarów restauracyjnych w Łodzi  czy Warszawa Arkadia (Bierhalle) …. no i właściwe nie byłem jeszcze w czymś bardziej profesjonalnym. W BK zrobiła na mnie wrażenie warzelnia. Otóż siedzi sobie taki człowieczek przy 4 czy 5 kadziach … no i w jednej się gotuje w drugiej chmieli itd. nie są to jakieś wielkie ilości (nie porównuję tego do domowej produkcji oczywiście :-)) ale jak dla mnie po prostu oglądanie jak CZŁOWIEK się tym zajmuje, pilnuje, próbuje (rozwaliły mnie słoiki okręcone drutem żeby nie parzyło do testowania odwarów) daje wrażenie że to po prostu piwo od człowieka a nie z przemysłowej linii produkcyjnej. No i zapach wygotowanego słodu, który śmierdzi jak karma dla świń (ponoć świnki to uwielbiają :-)).

Filtrowanie. Robiąc własne piwo zachodziłem w głowę jak tu pozbyć się osadów, mętności itd. Widząc jak się to rzeczywiście odbywa (ziemia okrzemkowa itd.) … i rozmawiając z oprowadzającym chyba dochodzę do wniosku, że w swoich wyrobach nawet nie będę się wygłupiał w filtrowanie. Browar domowy ma być mętny . (kropka) Zrobienie samemu jakiegoś domowego filtratora w sumie nie byłoby by nawet tak skomplikowane i właściwie nie jest to jakaś wielka filozofia jednak chyba dam sobie siana. Na większych browarach filtrowanie i pasteryzację wymusza handel – na mnie nie i o ile jakoś tak do niedawna starałem się dorównać temu sklepowemu tak teraz chyba odpuszczam to sobie. Piwo domowe ma być piwem domowym i tyle. Oni są przemysłem, ja domatorem i chyba tak powinno pozostać.

Na koniec podsumowując: BK już wyrosło ze swoich pomieszczeń, wciskają co się da i gdzie się da. Ciekaw jestem kiedy ruszy rozbudowa o nowe hale. Ogólnie: po prostu fajny mały browar… no i te kraniki z leżakowni, które tak sobie sterczą tu i tam ze ścian. Jak dla mnie wizyta dużo mi dała … a i dobrego browaru człowiek popróbował 🙂

Mam nadzieję że w przyszłości uda mi się zwiedzić jeszcze jakieś małe browary (Ciechan? Amber?)… daje to do myślenia… Niestety nie udało mi się w lato wbić w browary Monachijskie 🙁 ale może za rok podejmę próbę drugą ….

listopad 28

Miodne – Browar Kormoran

Tym razem piwko z dodatkiem miodu ale co ciekawe ciemne. Alko 5.7%, ekstrakt 15,5% Piwa nie ma jeszcze w sprzedaży. Swój egzemplarz wycyganiłem prosto z Browaru 🙂

Piwo zlane w kufel jest ciemno brązowe. Zapach – czuć mocno miód ale jednocześnie palony słód daje swoje. Piany sporo ale szybko opadła. Pierwszy łyczek a tu mamy… mocny smak miodu, mocno czuć słodycz i palony słód. Co ciekawe całość bardzo miło się komponuje tak jak w przypadku Wiśni w Piwie. Gazu niezbyt dużo i jest jakiś taki „miękki”. Wchodzi powoli jakbym statecznego portera pił ale tak „na słodko” 🙂 Na dnie kufla mam jakieś osady … na etykiecie piszą że to miód może się krystalizować choć mi to bardziej wygląda na zbite osady drożdży. Ogólnie wygląda mi to na piwo pt. Warmiak + miód i przeleżakowane ciut dłużej …. ale efekt warty spróbowania. Mimo tego że jakoś tak niezbyt przepadam za piwami ciemnymi to w tym połączenie dłuższego leżakowania z naturalnym miodem oraz palonymi słodami  dało bardzo ciekawy efekt.

Jak widać na załącznikach w BK zaczęło w końcu robić ładne etykiety. Jak dla mnie ciut przebajerzone i ciut zbyt idealne. Na półce na pewno będą się wyróżniały. W konkursach na etykiety pewnie też wylądują w czołówce i mam nadzieję że etykietą Świeżego i Warmiaka też się zajmą… bo aż boli jak się na to patrzy.

Podsumowując: 10/10 za harmonię smaku i innowacyjność, bo ja to chyba wolę lżejsze smaki.

Ciekaw jestem czy BK zdecyduje się kiedyś zrobić klasycznego Fulla pt. 7 czy 8% ekstraktu? Swego czasu uwielbiałem białego Specjala – można było sobie to pić i pić a w ciepły letni dzień … gdzieś na trasie – to po prostu piwo jak trzeba 🙂

listopad 26

Nowości BK (wyciek kontrolowany)

Zupełnie nie przypadkiem udało mi się zdobyć nowość BK, która dopiero za jakiś czas zawita w sklepach… Ową nowością jest piwo, które dostanie nazwę „warnijskie”.

Piwko dostałem niestety bez etykietki (nie powiem, że wyciągnąłem z leżaka … ale niedaleko mija się to z prawdą :-)). Etykietę zdobyłem z innego źródła. Ogólnie do wykonania trunku użyto kilku słodów i zbóż bo i pszenicznego, orkiszowego, jęczmiennego, karmelowego, owsa, żytniego, pszenżyta i czegoś jeszcze. Czekam aż pojawi się w sklepie bo nieznany jest mi i woltaż …

Po zlaniu w kufelek pianka bez zarzutu, szybko opadła. Zapach jakiś taki inny niż „zwykłe sklepowe”. Kolor bursztynowy. Piwo jest zasadniczo klarowne choć ten słód pszeniczny nie daje mi spokoju i mam wrażenie że widzę ślady „tej mętności” :-). Pierwszy łyczek i tu zdziwienie bo to piwo jest po prostu inne. Z jednej strony czuć chmiel. Z drugiej słodkawe nuty słodu. Ogólnie niby standard, ale całość daje wrażenie czegoś nowego na rynku. Mam wrażenie że to piwo długo leżakowało bo smak wg. mnie jest dojrzały, po prostu przytrzymany na leżaku tyle ile trzeba. Gazu niezbyt dużo, nie drapie. Pije się miło i wchodzi jak trzeba.

Z ciekawostek to ponoć na leżaku wysiaduje się piwko miodowe… widać sukces Ciechana Miodowego i Koreba robi swoje. Ogólnie w Mołotovie widać że wiele osób nielubiących goryczki zamiast brać piwo z sokiem biorą miodowe więc odnoszę wrażenie że rynek piw słodkich raczej będzie parł do przodu. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć to miodowe przed sklepową „premierą” 🙂 „Wiśnia w piwie” też ładnie pasuje się w tym klimacie…

Podsumowując owe „wielozbożowe”: 9/10 ale to „-1” żeby nie było że podlizuję się 😉 choć naprawdę mi smakowało…

Aktualizacja: Wielozbożowe ma 12,5% ekstraktu… 5.0% alko. Pite wprost z leżaka … po prostu powala 🙂 Owa mętność to brak filtracji a klarowność osiągnięto długim leżakowaniem a nie filtrowaniem. Miodowe … to poezja – opis niedługo, choć posiadane próbki też są bez etykiet. Niedługo wrzucę także relację z wizyty w browarze bo udało mi się wcisnąć na odwiedziny … (pozdrawiam głównego technologa)

Kategoria: Piwka | LEAVE A COMMENT
listopad 1

Wiśnia w Piwie

Teraz ciekawostka z Browaru Kormoran pt. Wiśnia w Piwie. alko 5.2%

Wlanie piwa w kufel dało zadziwiające efekty. Po pierwsze pieni się nieźle ale tak naprawdę to kolor jest istotny … piękna wiśnia. Piwo klarowne i naprawdę czadowo wygląda w kuflu. Zapach … no po prostu siadłem bo tak wiśniowy jakby to był soczek z wiśni a nie piwo. Nie czuć w zapachu chmielu – wiśnia chyba wszystko zabija. Pierwszy łyk: gazu niezbyt dużo, chmielowe i no oczywiście wiśniowe. Całość fajnie się komponuje i jest naprawdę czadowe bo nie wali jednocześnie procentami.

Osobiście wiśni nie lubię ale to wchodzi mi całkiem miło… i jakoś tak nie odrzuca.

Chyba podoba mi się etykieta – jakoś tak ciekawiej wygląda niż reszta piw w sklepach i rzuca się w oczy. Nie wiem czemu ale ktoś ustawił maszynę tak że tłucze numer partii na przedniej etykiecie… psuje to efekt. Hmmm dopiero gdy zacząłem się przyglądać temu numerowi partii to zobaczyłem, że pod wisienkami jest jakieś logo w srebrnym tłoczeniu – całkowicie to to nieczytelne.

10/10 Ale bardziej w kategorii soczków czyli piw damskich