kwiecień 27

cydry i wina jabłkowe – czym przyprawiać?

Krótki filmik o tym w jakich kierunkach można zmierzać chcąc zmienić smak wina czy cydru jabłkowego.
Zaznaczam, że najlepszy smak znajdziecie sami i nie będę tu na pewno żadną wyrocznią mówiącą co można a czego nie 🙂 Po prostu – sami eksperymentujcie…

Filmik: http://youtu.be/eq2akyHQp4k

 

Facebook: https://www.facebook.com/sokzjednorozca

YouTube: http://www.youtube.com/user/jerzymackiewicz

kwiecień 13

Wino truskawkowe – przepis

Dziś wino truskawkowe bo przed nami sezon na nasze Polskie truskawy 🙂

 

Szacując ilość alkoholu i cukru użyłem następującego uproszczenia:

1 kg cukru w 10 litrach ~ 10blg ~ 5%

3 kg ~ 30 blg ~ 15%

Gdzieś tam w środku przejęzyczyłem się mówiąc o 1 litrze a nie o 10l.

 

Drożdże: Premium Yeast „Aromatic Wine Complex” firma Spirit Ferm. Skład: drożdże, pożywka, witaminy, pektyny.

Sterylizacja: Pirosiarczyn Sodu

Truskawka: działkowa ok. 2-3 łubianek

 

To mój 13ty filmik… ciekaw jestem czy będzie pechowy 😛

styczeń 6

Butelkowe granaty

Od kilku dni w piwnej blogosferze wrze i kipi… dla nie poinformowanych: Kopyr wsadził kij w mrowisko jadąc po całości po forum browar.biz. Filmik był dostępny na youtube ale coś nie mogę go znaleźć bo autor chyba go wywalił. Ja osobiście nie lubię tego forum ale to bardziej z zasady nie lubienia tego typu formy komunikacji. Łezka w oku kręci się po dawnym usenecie i jakoś tak nie mogę zaakceptować webowego klienta nie posiadającego drzewa wątków, ignorowania wątków, podświetlania nowych postów, killfile etc. Webowe fora są dla mnie średniowieczem, do którego nie chcę już wracać i unikam jak mogę.

Przechodząc do wątku dotyczącego granatów będzie to relacja z pierwszej ręki a nie „bo kiedyś, komuś”. Mi udało się zrobić kilka razy butelkowe granaty:

1) Piwo, które za szybko załadowałem w butelki. To była moja druga warka, która generowała piękne fontanny ale niestety kilka butelek w piwnicy dało klasyczny przykład reakcji łańcuchowej gdy jedna flaszka wysadziła chyba z 15 butelek w koło 🙂 W każdym razie cała piwnica była udekorowana szkłem i waliło piwem przez pół budynku… Okruchy szkła znajduję do dziś po caluśkiej piwnicy.

2) Wino Truskawkowe… tu sytuacja była już inna ale ewidentnie ja dałem ciała. Otóż fermentacja zbiła mi cukier do zera….  a ja po sklarowaniu (grawitacyjnym) wpadłem na genialny pomysł dosłodzenia wina cukrem już w butelce naiwnie sądząc, że klarowne wino oznacza brak drożdży w nastawie (koniecznie chciałem wino słodkie). Rozbrajanie granatów opisałem tutaj. Tu na całe szczęście wywalało tylko korki w sposób mocno spektakularny ale taki strzał oddany w kierunku twarzy czy innego miękkiego obiektu jest niestety mocno niebezpieczny. Pocisk co prawda lekki ale swój pęd ma.

3) Losowe warki gdzie przez przypadek do kaplsowania nawinęła się butelka z cienkiego szkła a piwo było dosyć mocno nagazowane. Tu zachodziło powiązanie cienkiego szkła, nadkruszonej butelki oraz nagazowanego piwa. Efekty zazwyczaj są mało spektakularne bo moja kaplsownica przeważnie urywa szyjki takim butlom… ale czasami zdarza się, że takie piwo straci szyjkę gdy trzęsę nim w plecaku. Rzadko się zdarza ale bywa i straty liczę przeważnie w utopionym dobytku.

Podsumowując: granaty butelkowe są rzeczywistością i stanowią realne niebezpieczeństwo. Po nauczce poprzednimi przykładami staram się każdą warkę, która wychodzi ode mnie, najpierw sprawdzić czy nie robi fontanny. No i nie trzymam dojrzewających butelek w domu.

aaaa i żeby nie było, że to ja tylko tak broję: kiedyś zdarzało mi się zaliczyć fontannę z piwa przemysłowego 🙂 Wybuchów ze szkła nie było ale nowe dekoracje ściany vel sufitu owszem.

listopad 24

Winogrona działkowe… no bo przecież nie wywalę ;-)

Ogarnąłem się w końcu i pora wrócić do pisania…

Słowem wstępu: na działce, którą posiadam pod domem, posadziłem parę lat temu kilka krzaczków winogron. Była to odmiana czerwona i przygotowana na nasze mrozy. Krzaczki posadziłem na altance od strony południowej gdzie w ciągu dnia jest naprawdę cieplutko. Dla zainteresowanych: odmiana Regent. No i przyszło do tego, że po 3 latach w końcu pojawiły się grona i to w naprawdę sporej ilości.

Przed wyjazdem na urlop stwierdziłem, że ogarnę tematy działkowe. Jeden to zbiór chmielu i niestety okazało się, że chyba za wcześnie bo „mocy” tak ciut brakuje. Drugi to zebranie i przetworzenie winogron. Ponieważ był koniec września a powrót był planowany na połowę października to podjąłem męską decyzję: trzeba zebrać bo zbierze to ktoś inny (czyt. ptaki). No i wyszło z tego całkiem sporo bo trzy sporawe reklamówki. Całość przepuszczona przez tarkę i władowana wraz ze skórkami, pestkami itd. do bańki 10l. Stwierdziłem, że nie chce mi się z tym użerać i po prostu uzupełniłem wodą… i 2kg cukru. Dodałem drożdże sherry.

Oki – domyślacie się efektu? 2kg cukru + cukier z winogron + skórki… a całość w 10l bańce? No właśnie. Wino paca w łeb na potęgę. Skórki trzymane tak długo w nastawie dały przepiękny rubinowy kolor. Tak duża ilość cukru nie została też przerobiona przez drożdże więc mam lekko słodkie, wściekle rubinowe wino. Jest moc.

No i na dniach idzie w butelki.

Kategoria: Wina | LEAVE A COMMENT
sierpień 24

Jak co roku?

Powoli zbliża się jesień… buuuuu…. mokro, ciemno i strasznie 🙁

Zanim to jednak nastąpi, pojawi się to co winiarze lubią najbardziej: jesienne surowce na wina. W tamtym roku zdecydowanie obrodziły jabłka. Pierwszy raz bawiłem się też aronią – wynik taki sobie, dawało się pić ale lepiej nadawało się do kupażu jako barwnik i „wytrawiator”. W każdym razie słabo widzi mi się aronia jako surowiec winiarski. Da się ale to chyba nie w moim guście.

Tegoroczny sezon wychodzi na to, że będzie podobny. Rozniosło się po okolicy, że wino to i z kamieni zrobię, więc paru znajomych zaczyna sugerować pewne zapasy surowców znajdujące się jakiś mitycznych krainach typu: „działka babci” czy „domek rodziców”. No i wychodzi na to, że sporo ludzi ma na działkach właśnie aronię i nie za bardzo wie co z tym robić. Parcie na surowiec jest tak duże, że bez problemu miałbym materiału na 100l wina – tylko co z tym potem robić? O miejscu na przefermentowanie tego to już w ogóle nie wspomnę…

Obecny sezon winiarski ma jednak dwie nowości tj. wino z porzeczki oraz wino z wiśni. Oba wstawione eksperymentalnie w małych ilościach. Wiśnia co prawda nie moja a tylko przetwarzana u mnie ale eksperyment to eksperyment 🙂 Widzę, że pojawia się także opcja śliwki mirabelki… kiedyś robiłem coś na węgierce i było strasznie więc podchodzę do tego jak do jeża ale co tam – spróbujemy…

No dobra – dziś sobota: trzeba trochę powalczyć z owocami 🙂

Kategoria: Wina | LEAVE A COMMENT