grudzień 18

przebój miodowy jeszcze raz… i jeszcze raz

Hit poprzedniego sezonu miodowego pt. Amierican Wit Honey doczekał się kolejnego wcielenia. A żeby nie było to na dniach wstawiam też kolejną bańkę. Razem więc dwie banieczki 30l będą czekały do wiosny… A co 🙂

Ale ale… tu zaczynam się zastanawiać nad ulepszeniem receptury. Wiem, wiem – lepsze wrogiem dobrego i po co psuć coś co jest po prostu zajebiste 🙂 Eksperymenty jednak będą przeprowadzane na niewielkich 5l bańkach więc nie macie się co martwić. Oryginalne Wity są przyprawiane skórką pomarańczy Curacao – tak coś mi chodzi po głowie, żeby użyć dokładnie tej skórki a nie standardowej sklepowej. Zastanawia mnie też użycie innych chmieli – na Citrze świat się przecież nie kończy…

Dla przypomnienia miodek ma składniki: miód wielokwiatowy, skórka z pomarańczy i cytryny, sok z powyższych, ziarno kolendry i amerykański chmiel citra. Nie ukrywam, że inspirację dla tego miodu podsunęło mi piwo pt. Viva La Vita z browaru Pinta. W każdym razie kontrast słodkości miodu, kwaskowatości cytrusów i aromatu Citry daje niesamowity efekt, który zupełnie nie przypomina miodu pitnego.

grudzień 2

miód rosyjski… ot ciekawostka

Kiedyś dostałem lub kupiłem książkę (zupełnie nie pamiętam skąd mam tą pozycję) pt. Miody Pitne z wydawnictwa Baoab. W samej książce przepisów wiele – pewnie na jakimś kolejnym wpisie wrzucę recenzję tej pozycji. W każdym razie na stronie 92 znalazłem przepis na miód, który początkowo mocno mnie zadziwił bo naładowano w niego wszystko co właściwie jest „niedobre” dla słodkiego trunku typu miód. Pieprz? Ziele angielskie? Nazwa przepisu z książki to „miód rosyjski korzenny”. Przepisy był na tyle interesujący, że zimą ubiegłego roku wstawiłem go. Co ciekawe miodek dalej radośnie stoi sobie w bańce 🙂 Wychodzi na to jeden z takich co częstuje się gości na szczególne okazje a nie rozlewa do butelek.

Wracając do tematu: bańka niewielka bo ot całe 1,5l. Ale wynik przerósł moje oczekiwania o wiele bardziej niż mi się mogło wydawać. Wyszło: naprawdę rewelacja. Miód jest słodki ale jednocześnie przyprawy dały mu tyle aromatu, że autentycznie jest to coś ciekawego i wartego spróbowania.

Skład: miód, pieprz, ziele angielskie, gałka muszkatołowa, cynamon, goździki, imbir, drożdże, pożywka.

 

Kategoria: Miodki | LEAVE A COMMENT
sierpień 14

Lato, lato w pełni… tym razem jeżyny

Idąc do pracy mam prawie po drodze ryneczek gdzie w wtorki, piątki i soboty zjawia się cały tabun różnego typu ludzików. Od okolicznych działkowców sprzedających drobne ilości produktów ze swojej działki, przez hurtowników robiących zakupy na giełdzie owocowo-warzywnej i robiących dalszą redystrybucję na rynku, aż po właścicieli pasiek sprzedających miody czy handlarzy wszelkiego chłamu. Cały przekrój społeczeństwa.

Przechodząc do rzeczy: szukam agrestu… wiem – już się skończył a ja zakupiłem tylko parę kilko. Liczyłem na więcej. Na otarcie łez zakupiłem jednak parę litrów jeżyn.

Zastanawiam się:

  • robić z nich wino ze 100% jeżyn
  • robić wino mieszane z jagodami, malinami itd.
  • robić miód pitny

Póki co władowałem je na kilka dni do zamrażalnika a potem rozpocznę ulubioną operację gniecenia i dalszego przygotowania do fermentacji. Choć nie wiem czy nie zrobić eksperymentu i nie użyć do tego sokowirówki – boję się jednak, że zabawy tym sprzętem znów nabawią mą kuchnię kolejnych wzorków na ścianie. Wiem – jestem skuteczny w tym co robię… ostatnio testowałem wyciskarkę do moszczów… mam nowe, czerwone kropki 🙂

Kategoria: Miodki, Wina | LEAVE A COMMENT
lipiec 5

WittHoney – pomysł z czapy ale wyszedł niesamowicie

Niedawno pisałem o tym, że poszalałem na miodku z kolendrą, pomarańczą, cytryną… i do kompletu wychmielonego Citrą. Wczoraj zlałem owy miodek na klarowanie i powiem, że czegoś tak zajebistego jeszcze nie udało mi się zrobić. Co tu dużo mówić… połączenie słodkości i jednocześnie chmielowego pazura mnie po prostu powala. Miodek zakończył już fermentację i dam mu ciut czasu na dojrzewanie…

Przy okazji zlaliśmy w butelki, eksperyment z zimy tj. dokładnie to samo ale bez chmielu. Nastaw był eksperymentalny ale także wyszedł bardzo dobrze. Nie wiem czemu ale miks: kolendra, cytrusy + trochę słodkości – to genialny wynalazek.

A póki co sezon wiosenno letni w pełni… wstawione wino z rabarbaru, na dniach wstawiam agrest… i póki co wykupuję wszystek agrest od dziadków i babć na ryneczku pod domem 😉 Poza tym widać, że zaczęły się już czerwone i czarne porzeczki – średnio mi ten owoc podchodzi ale może w tym roku zmierzę się z czarną porzeczką. Może jakaś eksperymentalna tura wina? Niewielka ilość, co by nie wmoczyć zbytnio… muszę coś pokombinować 🙂

maj 8

Musujące miody pitne

Zdarzyło mi się kilka razy popełnić „błąd” pt. zakorkowanie nie do końca odfermentowanego miodu. Wynik takiego działania jest taki,  że póki miód jest w piwniczce, w niskiej temperaturze, to jest spoko… ale wystarczy wziąć go do ciepła na kilka tygodni i delikatnie się gazuje. Problem w tym, że u mnie miody leżakują w bańce minimum pół roku i moim zdaniem, bez użycia chemii, jest to nie do uniknięcia bo w miodzie zawsze jest cukier i choćbym go trzymał w bańce 2 lata to zawsze coś tam, w cieple, się nabuzuje. Tam gdzie jest cukier i jakieś resztki drożdży to zawsze kończy się to w jeden sposób… dalszą fermentacją.

Zaznaczyłem, że „bez użycia chemii” bo rozwiązaniem jest władowanie w bańkę stabilizatora. Tak, tak – są takie gotowe saszetki, do kupienia np. na allegro czy w browamatorze, gdzie w składzie jest pirosiarczyn potasu (zabija drożdże), jakieś stabilizatory itd. Problem w tym, że ja chcę uniknąć dodawania takich substancji w mojej produkcji…. no i zapomniałem, że mogę miód pasteryzować – w sumie ciepłem też można ubić drożdże – ale to także zniszczy to co chcę zachować w miodzie. Wydawać by się mogło, że wyjścia nie ma. Tak źle i tak niedobrze…

Tu w pomoc przychodzi mi opisywany niedawno gust, który jest jak d… Ostatnio zlałem w małe buteleczki miód z żurawiną, który właśnie nabawił się tej przypadłości pt. lekkie nagazowanie. I wiecie co: moim zdaniem oraz paru osób, które go próbowały… ten gaz dodaje miodowi atrakcyjności. Gaz delikatnie drapie w gardło. Daje takiego delikatnego pazurka do smaku, przy którym trunek jest bardziej pijalny. Gaz podnosi tu walory smakowe a nie psuje!

Moim zdaniem i w porozumieniu z moją d… zwaną gustem – uważam, że takie lekkie zgazowanie dodaje atrakcyjności trunkowi a nie stanowi jego wadę. Możliwe, że w przyszłości, dla niektórych miodów, celowo będę doprowadzał do lekkiego nagazowania – to po prostu jest smaczne 🙂

Kategoria: Miodki | LEAVE A COMMENT