wrzesień 8

chyba przegieliśmy…

Przyszło na jesienne zakupy w Browamatorze…

No to rozesłałem wici do znajomych czy komuś czegoś nie potrzeba i zebrałem zamówienia. Koszt przesyłki niższy, rabat większy itd. Problem w tym, że paczka przekroczyła 40kg i suma zamówienia…. cirka 1,7kzł…. i tu powoli zacząłem łapać się za głowę 🙁

Nie ma to jak 4 piwowarów i winiarzy wzięło się za jesienne zamówienie 🙂

W każdym razie u mnie w planach są:

  • dwa jasne wina z kitów
  • pszenica
  • stout
  • dwie warki portera na zamówienie pt. Zimne Nóżki… coś czuję, że 22Blg z tego wyjdzie
  • cydr jabłkowy z puchy

Tak więc jeszcze poczekam ze 2-3 tygodnie aż się jeszcze trochę ociepli i pora rozpocząć sezon 🙂

Kategoria: Inne | LEAVE A COMMENT
sierpień 19

letni cydr część 1

No tak … padło na cydr… najpierw zdobyłem jabłka:

To była pierwsza tura. Potem wypożyczyłem sokowirówkę i dawaj generować soczek. Potem przyszła druga tura… no i skończyło się to to 25 kilogramami jabłek. W składzie znalazły się m.in szara reneta ok. 8kg, antonówka 2kg, jakieś jabłka ogrodowe ok. 10kg.

Całość wylądowała w bańce + drożdże cydrowe. Tym razem chciałem pobawić się w purystę i zrobić cydr tylko z samego soku. Okazało się jednak, że z jabłek udało mi się pozyskać tylko około 18 litrów soku a bańka ma 30l. No i niestety skończyło się to tak, że dolałem ok. 8l wody + kilo cukru. Póki co radośnie to to sobie fermentuje…

Ciekawostką jednak są bańki, które ostatnio pojawiły się w moim użyciu. Otóż Ukraiński browar Obolon zaczął sprzedawać piwo beczkowe w 30to litrowych bańkach z… plastiku. Po ich opróżnieniu wystarczy naciąć cążkami skobelki dekla, wyciągnąć rurkę i okazuje się, że mamy idealną bańkę do fermentacji. Zaletą jest zdecydowanie to, że są wyjątkowo smukłe co pozwala wsadzić ich więcej do kuchni 🙂 No i to, że są plastikowe – co ogranicza mocno możliwości zbicia…

Kolejne nastawy w drodze 🙂 Na jesień nastawiam się na nastawienie czystego soku jabłkowego bez żadnych dodatków… zobaczę co z tego wyjdzie…

 

sierpień 7

Koniec sezonu… początek sezonu

W dniu wczorajszym do butelek poszły skarby z prawie całej kuchni:

  • wiosenna truskawa
  • odmrażana malina
  • ryżówka
  • miód sosnowy
  • miód tatarakowy
  • miód taninowy

Operacja zajęła cały wieczór i gdyby nie pomoc Żanety i Pauliny to byłoby cienko…

Podsumowując:

  • Truskawka…. do ubiegłego roku uważałem wino z truskawek za bezeceństwo… ale okazało się, że to jeden z lepszych moich produktów.  W tamtym roku ostro było z wybuchami, gdy chciałem ją posłodzić przed zlaniem w butle ale w tym roku po prostu przeszedłem do normy, że to wino musi być wytrawne. Wyszło czadowo
  • Malina… od paru lat robię miód z malinami i jest rewelacyjny. Tym razem wiosną znalazłem 2 kg malin oczekujących na lepsze czasy w zamrażalniku… i wiele nie myśląc władowałem je w bańkę 10l. No i wynik przeszedł moje oczekiwania. Po pierwsze wino ma śliczny czerwony kolor, nie różowy ale właśnie wściekle czerwony. Smakowo także rewelacja…
  • Ryż… rozumiem, że w złych czasach to i z ryżu robiono wino ale to co wychodzi to niestety porażka. Smakowo i wyglądem niestety kiszka.
  • Miodek Sosnowy… no to okazało się strzałem w 10. Miód został tu wymieszany z syropem sosnowym, plus do kompletu dorzucone trochę świeżych igiełek. Jazda na całego.
  • Miodek z Tarniną… wyszło nieźle – czuć mocny ziołowy posmak i jest Ok. Bez rewelacji ale tak na przyzwoitym poziomie.
  • Miodek z Tatarakiem – niestety porażka… idzie do grzańców.

A teraz część kolejna… co by tu w bańki wrzucić 🙂

Kategoria: Inne, Miodki | LEAVE A COMMENT
czerwiec 13

Wino malinowe? czemu nie

Ładując do zamrażalnika kolejną porcję truskawek na zimę dokopałem się do zapomnianego woreczka zawierającego 2kg ubiegłorocznych mailn… Ostatnio cały czas robię jakieś mieszanki z miodem… ale tym razem stwierdziłem, że pora spróbować jak będzie smakowało wino bezpośrednio z owoców a procencików doładować cukrem.

Oczywiście maliny zostały rozmrożone i natychmiast umieszczone w 10 litrowej bańce. Do kompletu drożdże, pożywka, ciut cukru dla mocy i dawaj. No i tu dochodzimy do momentu poniżej…

 

 

O ile wstawiana niedawno truskawka po prostu stwierdziła, że nie lubi kolegi drożdża i wynosi się z bańki choćby przez rurkę … tak malina nie kipi ale w środku kotłuje się jakby ktoś non stop mieszał bańkę. Częstotliwość bąbelkowania w rurce też robi wrażenie 🙂

No i na koniec zapach…. powala 😛

maj 20

Kortowiada – piwna porażka?

Na początek dwa zdjęcia:

Co tu wiele mówić… stoisko Lecha, sponsora Kortowiady… świeci pustkami bo piwo po 4 ziko ale nawet nie miałem ochoty się przyglądać czy kubeczki były 0,4 czy 0,5l ale obstawiam na mniejsze. Zaraz obok sklep Rast’u – nie ma gdzie palca wsadzić bo nabite ludźmi na maxa – cena piwa? NORMALNA 🙂 Co więcej tona promocji i da się kupić piwo nawet po 2zł puszkę. Mam srogie wrażenie, że tym razem Rast zrobił kolejny interes życia na Kortowiadzie a sponsor zmoczył.

Zresztą zdjęcie zdobyczy żulików pokazuje rozkład marek spożywanego piwa… Lech w mniejszości ale i trochę Shandy się pojawia.

Jedno co moim zdaniem pozytywne to to że, stoiska Lecha w równym stopniu promowały tradycyjne piwo oraz radlerka. Niestety pogoda im nie dopisała – jakby było 5C cieplej to pewnie dużo lepiej by lemoniadka się sprzedawała.

Kategoria: Inne | LEAVE A COMMENT